Błędne koło

Krzysztof Stecki

Próba opisania i zrozumienia tego, co się dzieje na pograniczu palestyńsko - izraelskim przypomina zadanie policzenia kropel wodospadu. Podejrzewam, że zarówno Palestyńczycy, jak i Żydzi przestali już rozumieć, do czego to wszystko zmierza. Jedno jest tylko pewne - obie strony walczą o przetrwanie, lecz w tym miejscu kończy się wiedza, bo jak wynika z wypowiedzi ekspertów obu stron publikowanych w gazetach - oni sami nie za bardzo są w stanie przewidzieć, jaka myśl przyświeca rządowi Izraela i Autonomii Palestyńskiej.
Ariel Szaron, gdy ubiegał się w wyborach o stanowisko premiera, zapowiadał rządy silnej ręki i stanowcze działania w celu ukrócenia arabskich ataków terrorystycznych oraz powstania - intifady. Swoje zapowiedzi zrealizował, to znaczy reaguje rzeczywiście stanowczo, ale nie widać efektów tych działań. Zwłaszcza, że od wyborów minęło już wiele miesięcy, a pokój na Bliskim Wschodzie nie przybliżył się ani o krok. Trudno także zrozumieć, czemu mają służyć próby wciągnięcia innych państw do tego konfliktu. Niedawny atak na syryjskie radary można uznać za próbę wysondowania reakcji tego kraju. Pytanie tylko, czemu taki sondaż ma służyć.
Z drugiej strony nie można spodziewać się, że obie strony zasiądą do stołu rokowań, skoro po stronie palestyńskiej w każdej chwili rozmowy mogą zostać przerwane przez ataki zaślepionych religijnie terrorystów - samobójców. Coraz słabszy rząd Autonomii, który nie może sobie poradzić nawet z własną policją, nie jest wiarygodnym partnerem dla Szarona, tak samo jak Szaron nie jest partnerem dla Palestyńczyków, którzy nie chcą z nim rozmawiać. Tworzy się więc błędne koło, które dowodzi, że pokojowe nagrody Nobla, które kiedyś dostali przywódcy obu stron, były niewiele warte.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska