To był rzadki przypadek, w którym obie procesowe strony mówiły jednym głosem.
Burmistrz nie odwołał się od rozstrzygnięcia i wyrok uprawomocnił się 8 marca. To oznacza, że do 8 marca 2015 roku władze Brzegu mogą tylko przyglądać się postępom na placu budowy. I jeśl firma postawi hotel w nowym terminie, to uniknie zapłacenia kary zapisanej w pierwotnej umowie z miastem.
Zobacz: Brzeg. Co dalej z hotelem?
Przypomnijmy: Energy Investors (EI) to spółka, która w marcu 2008 roku kupiła od Brzegu atrakcyjną działkę przy ul. Wrocławskiej. W akcie notarialnym zobowiązała się do wybudowania w ciągu trzech lat hotelu, a w razie niedotrzymania terminu - do zapłaty miastu 5 mln złotych.
Termin minął rok temu i wtedy też opozycyjni radni z PO i Młodego Brzegu zaczęli dopytywać burmistrza, kiedy rozpocznie egzekucję zapisanej w akcie notarialnym kary.
Ale równocześnie pełnomocnicy EI zwrócili się do Rady Miejskiej, by ta zaapelowała do burmistrza o przedłużenie terminu na budowę hotelu. Apel został podjęty głosami większości rajców z PiS, SLD i Samorządowego Porozumienia Prawicy.
Rada apelowała, by burmistrz Wojciech Huczyński podpisał z EI aneks do umowy, wyznaczając czas na budowę do końca 2013 roku.
Zgodnie z jej wolą Huczyński kary nie egzekwował. Ale i nie podpisywał aneksu przedłużającego termin zakończenia budowy, bo podkreślał, że nie ma prawa zmieniać umowy w takim zakresie. W ten sposób zostawił sobie otwartą furtkę, bo w każdej chwili mógł wystąpić o zapłacenie 5 milionów złotych.
Zobacz: Brzeg> Spółka Energy Investors nie postawi czterogwiazdkowego hotelu?
Tę furtkę zatrzasnął właśnie sąd przy milczącej zgodzie burmistrza. EI złożyła pozew cywilny w czerwcu 2011 roku domagając się dodatkowych trzech lat na budowę.
- Sąd uznał argumenty wysuwane przez EI dotyczące kryzysu, niemożności zdobycia kredytu bankowego i faktu, że egzekwowanie kary byłoby społecznie nieuzasadnione, bo mogłoby doprowadzić do upadłości firmy - mówi burmistrz Huczyński.
- A przy tym cel, któremu zapis o karze przyświecał, a więc doprowadzenie do budowy hotelu jest realizowany, choć realizowany z opóźnieniem - dodaje burmistrz. - Ponieważ podzielałem te argumenty, więc nie odwoływałem się od wyroku. Najważniejsze, że nadal jest nadzieja, że hotel powstanie.
Radni opozycji są oburzeni finałem sprawy.
- To jest skandal, żeby burmistrz tak faworyzował firmę swojego przyjaciela - mówi Grzegorz Chrzanowski . - A radni, którzy głosowali za apelem do burmistrza, ułatwili Energy Investors wygraną w sądzie, dając mu dodatkowy argument do ręki.
Jak ocenia Chrzanowski, większość radnych dała się zmanipulować: - Pod pozorem przedłużenia terminu, który miał umożliwić inwestorowi zdobycie kredytu na budowę hotelu, doprowadzili do sytuacji, w której firma uniknie płacenia kary.
- Absolutnie nie czuję się zmanipulowany - mówi jednak Barłomiej Tyczyński z SLD, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. - Całkowicie świadomie podniosłem rękę za apelem, bo od początku chodziło o to, żeby hotel został wybudowany, a nie żeby firma płaciła karę.
- I cieszę się, że sąd przychylił się do naszych argumentów - dodaje Tyczyński.
Wszystko wskazuje na to, że hotel w nowym terminie powstanie, a EI kary nie zapłaci. Inwestor na razie postawił budynek galerii handlowej, ale pod hotel wylał fundamenty.
Pełnomocnik firmy Mirosław Skowron podczas sesji Rady Miejskiej wielokrotnie podkreślał, że podpisanie aneksu o wydłużeniu terminu budowy ułatwi firmie starania o kredyt na postawienie budynku.
W lutym zadeklarował, że możliwe jest oddanie hotelu do użytkowania w połowie przyszłego roku. Po wyroku taki aneks nie jest już potrzebny, bo sąd podjął decyzję za obie strony.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?