Brzeska „Odra” ogranicza zatrudnienie

Jarosław Staśkiewicz [email protected] 77 44 43 425
Coraz większą część produkcji z „Odry” trafia do sieciowych marketów, gdzie trzeba z podobnym asortymentem konkurować ceną. M.in. tym władze brzeskiej spółki tłumaczą redukcję zatrudnienia. (fot. Jarosław Staśkiewicz)
Coraz większą część produkcji z „Odry” trafia do sieciowych marketów, gdzie trzeba z podobnym asortymentem konkurować ceną. M.in. tym władze brzeskiej spółki tłumaczą redukcję zatrudnienia. (fot. Jarosław Staśkiewicz)
Pracę już straciło lub wkrótce straci w sumie 125 osób. - To konieczne, żeby pozostali pracownicy mogli czuć się w miarę bezpiecznie - tłumaczy prezes Cecylia Zdebik.

Oficjalnie w Przedsiębiorstwie Wyrobów Cukierniczych „Odra” nie mówi się o zwolnieniach, tylko o restrukturyzacji. Ale nie da się ukryć, że to właśnie utrata pracy jest najbardziej widocznym efektem zmian, które zaczęły się dwa lata temu, a skończą w grudniu tego roku.

Zobacz: Brzeg. Nie ma przeszkód. Otmuchów może przejąć Odrę

- Musimy dostosować zatrudnienie do wielkości sprzedaży, dlatego na koniec 2011 w „Odrze” powinno pracować około 525 osób - zapowiada Cecylia Zdebik.

To o 125 mniej niż na początku tego roku, a o 200 w porównaniu ze stanem sprzed trzech-czterech lat.

- Rynek słodyczy jest dziś bardzo trudny, coraz mniej produktów sprzedajemy za pośrednictwem tradycyjnych kanałów, czyli w małych sklepach, a coraz więcej trafia do sieci, gdzie o sukcesie decydują niskie ceny - tłumaczy prezes Zdebik. - Żeby funkcjonować, musimy codziennie sprzedać 40 ton słodyczy i wciąż obserwować ceny konkurencji.

Dlatego firma oszczędza, np. wprowadzając nowy system informatyczny. Efekt: fakturowanie, księgowanie, gospodarka magazynowa są już tak zautomatyzowane, że wielu pracowników nie ma już co robić. Jednym zaproponowano więc zmianę stanowisk, innym nie przedłużono umów, niektórzy odchodzą na emeryturę, a spora część zalogi otrzymała propozycję rozwiązania umowy o pracę.

- Wywiesiliśmy ogłoszenie, że każdy, kto zgodzi się odejść za porozumieniem stron, otrzyma odprawę w wysokości 9-miesięcznych zarobków - podkreśla prezes Zdebik. - I praktycznie 80 procent spośród odchodzących pracowników skorzysta z takiej możliwości. To korzystne szczególnie dla osób, które mogą uzyskać świadczenia przedemerytalne.

- Ten zakład to nasze życie i nasza przyszłość, dlatego współpracujemy i z załogą, i zarządem tak, żeby wszystko odbyło się w miarę bezboleśnie - mówi Anna Hojszyk, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Dozoru w „Odrze”. - Na razie w większości odchodzą ludzie, którzy mogą przejść na emeryturę.

Zobacz: Brzeg. Batalia o udziały w fabryce Odra rozgorzała na dobre

- Póki co nie ma mowy o zwolnieniach grupowych. Zgłaszają się do nas pojedyncze osoby, dla których szukamy zatrudnienia, choć nie będzie to na pewno łatwe - przyznaje Zbigniew Kłaczek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Brzegu.

Tymczasem mieszkańcy Brzegu uważają, że obecne zwolnienia to konsekwencja zmiany właściciela firmy. Przypomnijmy: na początku roku nieudaną próbę przejęcia spółki podjął właściciel „Jutrzenki” Jan Kolański. Ostatecznie „Odra” połączyła się z Zakładami Przemysłu Cukierniczego „Otmuchów”. I ta firma ma dziś ponad 60 procent akcji brzeskiej fabryki.

- Ale restrukturyzację zakładu rozpoczęliśmy wcześniej i zmniejszenie zatrudnienia tylko w niewielkim stopniu wynika z faktu, że przejął nas Otmuchów - zapewnia Cecylia Zdebik. - Chodzi przede wszystkim o przyszłość firmy. Odejście 125 osób pozwoli pozostałej załodze pracować bez specjalnych wyrzeczeń i zapewni nam w miarę stabilną sytuację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska