BS Leśnica 4 Liga Opolska 2023/24 - podsumowanie [1. kolejka]

Paweł Sładek
Paweł Sładek
Prezentujemy podsumowanie meczów 1. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej.
Prezentujemy podsumowanie meczów 1. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. Lucas_R10
Prezentujemy podsumowanie meczów 1. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej.

4 liga wróciła po kilku miesiącach przerwy, ale zapowiada się, że rozpoczynające się właśnie rozgrywki będą znacznie ciekawsze niż przed rokiem. Wpływ ma na to wiele czynników, a jednym z nich jest pojawienie się większych „marek”, które urozmaicają rozgrywki, dodając im większej atrakcyjności poprzez m.in. zwiększenie liczby zespołów chcących awansować na szczebel makroregionalny. I to właśnie od pojedynku dwóch takich zespołów rozpoczniemy. Stal Brzeg na własnym terenie wygrała 2:1 z Polonią Nysa.

Trener Stali Paweł Schmidt: Trudno być niezadowolonym po takim meczu. Mieliśmy kontrolę nad spotkaniem przez większość czasu. Zrobiliśmy pierwszy duży krok do awansu, ale pozostało ich jeszcze 29. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Ja spoglądam w nią z optymizmem.

- Powodem, dla którego Stal wyglądała lepiej od nas było to, że sami wyglądaliśmy bardzo źle. Nie zaprezentowaliśmy się tak, jak powinniśmy. Pierwsza połowa była bojaźliwa w naszym wykonaniu. Dokonaliśmy jednak pewnych zmian, dzięki czemu pokazaliśmy się ze znacznie lepszej strony, choć należy przyznać, że Stal również kilkukrotnie była blisko strzelenia kolejnego gola. Jednak dzięki przewadze w ostatnich minutach mogliśmy nawet pokusić się o doprowadzenie do remisu.

Inny kandydat do zajęcia miejsca w ścisłej czołówce, Ruch Zdzieszowice, wygrał 3:0 ze wzmocnioną drużyną Porawia Większyce.

- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra. Szkoda jej, bo stworzyliśmy kilka dogodnych okazji do strzelenia gola. Szkoda też sytuacji, gdy Tymon Wojdanowski został uderzony w twarz i opuścił plac gry na noszach. Gdyby – pomijając oczywiste osłabienie drużyny – faulujący zawodnik otrzymał wówczas drugą żółtą kartkę, mecz mógł potoczyć się w dwie strony. Faktem jest jednak to, że Ruch był dojrzalszym zespołem i zasłużenie wygrał.

- To był trudny mecz, jak zawsze, gdy gra się na boisku w Reńskiej Wsi. Na takim terenie znacznie łatwiej bronić niż atakować – komentuje Łukasz Wicher, trener Ruchu. - Ale cieszę się, że przepchaliśmy ten mecz mimo trudnych warunków postawionych przez przeciwników. Spotkanie było zacięte. Ani jedna, ani druga drużyna nie miała wielu dogodnych okazji. Graliśmy zbyt wolno. Obie drużyny początkowo koncentrowały się na tym, żeby nie stracić gola. Cieszę się, że tak fajnie wprowadził się Kacper Stepień, strzelając dwie bramki.

Do grona najlepszych zespołów zalicza się też Małąpanew Ozimek. Zespół Wojciecha Scisło wygrał z LZS-em Walce 2:0, a trener Łukasz Kabaszyn nie szczędził komplementów w stronę rywali.

- Nie potrafiliśmy dobrze się zaprezentować, bo zostaliśmy przyciśnięci. Małapanew potwierdziła, że będzie jednym z głównych kandydatów do walki o awans. Uważam, że zespół z Ozimka ma najlepszą drużynę w lidze, jeśli chodzi o jakość osiemnastki meczowej – mówi trener LZS-u Łukasz Kabaszyn. - Nijak nie mogliśmy się rozwinąć. Chłopaki dali z siebie maksimum, nie mam do nich pretensji. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy się pokusić o strzelenie gola, ale kto wie, czy wówczas rywale nie wrzuciliby kolejnego biegu.

Wojciech Scisło, trener Małejpanwii: Możemy być z siebie zadowoleni. Szczególnie z postawy w pierwszej połowie. Spotkanie było całkowicie pod kontrolą, powinniśmy strzelić więcej goli. Do tego nie dopuszczaliśmy do zagrożenia pod naszą bramką. Zaprezentowaliśmy się dobrze na tle solidnego rywala. To cieszy tym bardziej.

Po pierwszej kolejce to jednak nie żadna z ww. drużyn dzierży miano lidera, a Protec Victoria Chróścice, która po szalonym meczu wygrała z Pogonią Prudnik 6:3.

Dariusz Kaniuka, trener Victorii: Jestem zadowolony z wyniku, zaangażowania i skuteczności, ale nie z postawy w defensywie. Pozwoliliśmy sobie na strzelenie trzech bramek, popełniając karygodne błędy. Zwróciliśmy na nie większą uwagę w drugiej połowie, dzięki czemu udało się je wyeliminować. Niemniej mogliśmy strzelić jeszcze więcej goli, ale i tak jestem bardzo zadowolony z rezultatu.

- Mieliśmy plan na to spotkanie. Chcieliśmy oddać piłkę rywalom, przez co ci mieli się otworzyć. To był nasz pierwszy mecz w lidze, mamy młody zespół i wiemy, że nie będziemy dyktować warunków gry. Nasz plan był skuteczny w pierwszej połowie, gdy udawało nam się kontrować Victorię. Niestety chłopaki nie mogli utrzymać koncentracji, popełnili niepotrzebne błędy. Spokojnie mogliśmy wybronić się z dwóch goli w drugiej połowie – podsumowuje Marcin Wicher, trener Pogoni.

Sporo bramek padło również w starciu Polonii Karłowice z MKS-em Gogolin, bo aż pięć, z czego cztery zostały strzelone przez beniaminka.

Wojciech Lasota, szkoleniowiec Polonii: Mecz był pod naszą kontrolą. Chcieliśmy dobrze wejść w sezon, byliśmy skoncentrowani i zależało nam na wykorzystaniu euforii beniaminka. MKS doprowadził do remisu, ale utrzymaliśmy swój poziom. Zagraliśmy dobre zawody. Cierpliwie i z szacunkiem podejdziemy do kolejnych przeciwników.

- Zespół, który zamierzałem budować, przestał istnieć. Praktycznie go nie ma. Stanąłem przed zadaniem zbudowania drużyny na nowo, na dużo młodszych, mniej doświadczonych zawodnikach. Sobotni wynik pokazał, czego można się po nas spodziewać, na co nas stać – komentuje sytuację klubową Adrian Pajaczkowski, trener MKS-u. – Mecz miał różne fazy. Mimo że straciliśmy gola, to wyrównaliśmy stan meczu, mieliśmy kilka dogodnych okazji. Różnica była taka, że Polonia wykorzystywała swoje sytuacje, my nie. Mecz był otwarty, myślę, że atrakcyjny dla kibiców. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa.

Będąc przy beniaminkach, trzy punkty zostały dopisane również na konto iPrime Bogacicy. Zespół Michała Buły wygrał 3:0 z LZS-em Piotrówka, choć pierwszy gol został strzelony w 75. minucie.

- Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Zagraliśmy na dużej intensywności, ale zabrakło bramki. Z biegiem meczu rywal czuł się coraz lepiej, nie zagrażał, ale utrzymywał remisowy rezultat. Kontynuowaliśmy swoją grę, a wysoka intensywność do przerwy sprawiła, że trochę przespaliśmy początek drugiej połowy. Niemniej z czasem znów narzuciliśmy swoje warunki – kończy Michał Buła, trener iPrime.

- Jeżeli rezultat 0:3 widniałby do przerwy, to taki wynik z pewnością byłby zasłużony. Mimo że w pierwszej części meczu nie straciliśmy gola, a w drugiej trzy, to w drugiej zagraliśmy lepiej. Stworzyliśmy sobie okazje, ale piłka zatrzymała się np. na poprzeczce. Następnie w głupi sposób sprokurowaliśmy rzut karny. Sądzę, że to była kluczowa sytuacja meczu. Ponadto niedługo później dostaliśmy czerwoną kartkę. Przesądziły indywidualne błędy.– wspomina Trener LZS-u Sławomir Sieńczewski.

Ostatnim z beniaminków jest LZS Domaszkowice. Podopieczni Marcina Nowackiego zmierzyli się na wyjeździe z Odrą II Opole, a mecz zakończył się remisem 1:1.

Marcin Nowacki, trener LZS-u: Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej przeważaliśmy, z kolei ostatnie 20 minut tego meczu to niemalże wyłącznie defensywa w naszym wykonaniu, choć stworzyliśmy też bardzo dogodną okazję, której jednak nie wykorzystaliśmy. Biorąc pod uwagę całokształt spotkania – nasz bramkarz jest bohaterem, dzięki niemu przetrwaliśmy. Prawdę mówiąc nie wiedzieliśmy czego się spodziewać po Odrze. W dniu meczu dowiedzieliśmy się, że wystąpią zawodnicy z pierwszej drużyny, dlatego tym bardziej cieszymy się z punktu.

- Wydaje mi się, że byliśmy bliżej zwycięstwa, bo mieliśmy więcej klarownych sytuacji bramkowych. Przeciwnik bardzo dobrze wykonywał stałe fragmenty, szczególnie rzuty rożne, z czego wynikało dużo zagrożenia. Dodatkowo w końcówce LZS miał jeszcze jedną doskonałą okazję do strzelenia gola. Jeśli weźmie się pod uwagę atuty naszego rywala, to jak najbardziej należy szanować ten punkt. Z kolei biorąc pod uwagę niewykorzystane szanse – bardziej straciliśmy dwa punkty niż zyskaliśmy jeden. Wierzę, że w kolejnych meczach będziemy w stanie utrzymywać się więcej przy piłce i częściej zagrażać bramce rywala, ale potrzebujemy czasu na dopracowanie schematów – komentuje Adam Berbelicki, trener Odry.

Na koniec przenosimy się do Głogówka, gdzie Fortuna najniższym możliwym rezultatem okazała się lepsza od PPO Piasta Strzelce Opolskie.

- Cieszę się ze zwycięstwa, bo wynik to podstawa – nie ma wątpliwości Maciej Lisicki, trener Fortuny. - Nie ustrzegliśmy się kilku błędów, ale to normalne. Spotkanie nie należało do najbardziej finezyjnych, było sporo walki. W pierwszej połowie mieliśmy okazje do podwyższenia prowadzenia, ale popełnione błędy mogły sprawić, że wynik odwróciłby się. Wydaje mi się, że bezstronny obserwator również przyzna, że wynik 1:0 jest zasłużony. Teraz gramy mecze u siebie i musimy to wykorzystać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska