Co ważne u gospodarzy zawiedli praktycznie wszyscy zawodnicy na czele z graczami odpowiedzialnymi za defensywę, u gości z kolei kapitalnie spisali się wszyscy, łącznie z pozyskanym tuż przed meczem golkiperem Dawidem Olejnikim. Ten trafił do Po-Ra-Wia z Naprzodu Ujazd-Niezdrowice w trybie awaryjnym, po tym jak do Adrian Dorosławski złamał palec u ręki, z kole Paweł Olszewski wyjechał wcześniej na urlop.
Zaczęło się od błędu ich vis a vis po stronie miejscowych. Przy niegroźnym dośrodkowaniu Robert Poźniak zasygnalizował kolegom, że przejmie piłkę, po czym wypuścił ją z rąk, a wtedy dopadł do niej Krzysztof Łebkowski i posłał ją praktycznie do pustej bramki.
Niebawem z kolei głowę stracił Rafał Czarnecki, gdyż wiedząc, iż ma już na koncie żółtą kartkę sfaulował i tak wychodzącego na czystą pozycję przeciwnika. W dodatku zrobił to już w polu karnym, przez co nie dość, że musiał opuścić boisko, to jeszcze przyjezdni otrzymali „jedenastkę” którą na gola pewnie zamienił Sławomir Kierdal.
- Wtedy to już rywale zupełnie poczuli wiatr w żagle i dobili nas - nie krył Tomasz Owczarek, szkoleniowiec ekipy z Głubczyc, dodając przy tym, iż jakby tego było mało gol na 0-4 padł po nieporozumieniu Jacka Broniewicza z Poźniakiem.
- Robienie „kozła ofiarnego” z ich bramkarza byłoby nie w porządku, szczególnie wobec nas, bo my naprawdę zagraliśmy kapitalne zawody - wyjaśniał jednak swój punkt widzenia trener gości Tomasz Hejduk. - Udowodniliśmy, że w tej lidze można ambicją, walką, cechami wolicjonalnymi sporo zdziałać. Bardziej chcieliśmy wygrać i wygraliśmy - tłumaczył, aczkolwiek zaznaczał przy tym, że mimo tak świetnego startu swojej drużyny cały czas twardo stąpa po ziemi. - Znamy swoje miejsce w szeregu. Wiemy, że każdy punkt w naszym przypadku jest na wagę złota, a tym bardziej zdobyty z tak silnym rywalem i to na jego boisku - cieszył się
To, że team z Większyc triumfował zasłużenie przyznawał jednak też sam Owczarek. - Wygrał zespół znacznie bardziej zdeterminowany, rywale są na fali i to pokazali - dodawał. - My z kolei wpadliśmy chyba w jakąś dziwną monotonię, na zasadzie, że „jakoś to będzie”. Musimy się pozbierać. Szybko zapomnieć o tym meczu i wziąć się do pracy.
Honor jego ekipie uratował Piotr Jamuła zdobywając gola niejako „z niczego”. Co zaskakuje tym bardziej, że wcześniej miejscowi dwa czy trzy razy nie potrafili trafić do bramki w najprostszych sytuacjach.
Polonia Głubczyce - Po-Ra-Wie Większyce 1-4 (0-3)
Bramki: 0-1 Łebkowski - 18., 0-2 Kierdal - 26. (karny), 0-3 S. Stachura - 36., 0-4 Sikora - 56., 1-4 Jamuła - 84.
Polonia G.: Poźniak - Forma (46. Śnieżek), Juan Elias, Broniewicz, Toporowski - Felippe, Czarnecki, Grek (81. Zawadzki), Jamuła - Blyzno (61. Łukowski), Leszczyński (76. Kindrat).
Po-Ra-Wie: Olejnik - S. Stachura, Rypa, D. Dorosławski, Blaucik - Samborski (81. Wiluk), Łebkowski, Kierdal, Sikora - Szafarczyk (90. Pilawa), Koc (90. K. Stachura).
Żółte kartki: Czarnecki, Fellipe, Forma, Juan, Łukowski - Blaucik, Kierdal, Rypa, Samborski, S. Stachura, Szafarczyk.
Czerwone kartki: Czarnecki (25. min), za dwie żółte - S. Stachura (89. min), za dwie żółte.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?