Sama wymiana szyldów i pieczątek nie zdała się na nic, gdyż nawet uczeń szkoły podstawowej już by się domyślił, że od tego pieniędzy nie przybędzie. Były minister zdrowia Mariusz Łapiński, twórca tej reformy, snuł piękne wizje, obiecywał: Emerytom leki za złotówkę, placówkom leczniczym - że pieniądz będzie szedł za każdym przyjętym przez nich pacjentem, chorym - niczym nie utrudniony dostęp do leczenia. Tymczasem z żadnej z tych obietnic nic nie wyszło, a po ministrze - zostało tylko jak najgorsze wspomnienie i ogromny chaos, który spowodował.
Reforma służby zdrowia miała być sztandarowym osiągnięciem SLD, tymczasem Łapiński został właśnie wyrzucony z tej partii i już nikt go za nic nie rozliczy. Piwo, którego nawarzył, muszą teraz wypić inni. Ogromne pieniądze, które zostały wydane na zmiany organizacyjne związane z przekształcaniem kas chorych w oddziały funduszu i które jednak gdzieś się znalazły, poszły w błoto. Tymczasem szpitale ledwo zipią i przydałby się im każdy grosz.
Ale to nie koniec "osiągnięć" reformy. Od kilku dni nad całą służbą zdrowia w Polsce wisi widmo kompletnej katastrofy. Centrala funduszu chce doprowadzić do obniżenia wszystkim kontraktów o 15-20 procent, bo podobno spływ pieniędzy ze składek na ubezpieczenie zdrowotne jest niezadowalający. Tymczasem szpitale są już tak zadłużone, że - jeśli ten zamiar dojdzie do skutku - będą musiały zamykać po kolei swoje oddziały. Bezpieczeństwo pacjentów już teraz jest mocno zagrożone i aż strach pomyśleć, co będzie za kolejne trzy miesiące. Niejeden chory tej reformy może nie przeżyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?