Gospodarze są załamani. - Takiej fuszerki dawno nie wiedzieliśmy - mówią mieszkańcy Witosławic. - Kiedy stopniał śnieg chcieliśmy wyjechać na nasze pola. Ale w drodze pojawiły się koleiny, dodatkowo obsunęła się skarpa. Droga została źle zrobiona.
Podobnie uważa Juliusz Wramba, który mieszka przy feralnym trakcie.
- Nie zrobiono tu porządnego odwodnienia. Po deszczu droga zamienia się w potok - mówi pan Juliusz.
Drogę zbudowano jesienią 2009 roku. Sposób, w jaki to robiono, od początku wzbudzał wśród mieszkańców niepokój.
- Robotnicy rozpoczęli budowę na skraju wsi i posuwali się w kierunku drogi krajowej nr 45 łączącej Koźle z Raciborzem. Aby dowieźć materiały ze wsi w górę, musieli przejechać ciężkim sprzętem po już zrobionej nawierzchni. Na dodatek robili to w deszczu. I w ten sposób niszczyli całą swoją wcześniejszą robotę. Jak to widziałem, to łapałem się za głowę - opowiada pan Jan, jeden z gospodarzy, który chce zachować anonimowość.
Mimo to urzędnicy z gminy Polska Cerekiew odebrali wówczas trakt, który budowała firma z Baborowa.
Jak teraz tłumaczą się urzędnicy i co dalej będzie z drogą, za którą gmina zapłaciła 370 tys. złotych - czytaj w środę w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej".
Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?