Gmina Prudnik zaskarżyła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Opolu decyzję wydaną przez wójta Lubrzy o środowiskowych uwarunkowaniach budowy biogazowni w Prężynce.
- To utrudnia przeprowadzenie ważnej dla nas inwestycji - komentuje wójt Mariusz Kozaczek.
Władze Prudnika argumentują, że są właścicielem działki która bezpośrednio sąsiaduje z terenem planowanej budowy biogazowni. W tej sytuacji powinni być uznani za stronę w postępowaniu prowadzonym przez urząd w Lubrzy, w którym inwestor starał się o uzyskanie decyzji środowiskowej. W wykazie stron postępowania jednak nie figurują.
- Ależ oczywiście, że wiedzieli o takiej inwestycji i o prowadzonym u nas postępowaniu - denerwuje się wójt Lubrzy. - Przeciętny mieszkaniec może faktycznie nie słyszał o takich planach, ale władze Prudnika podejmowały w związku z tą sprawą konkretne działania.
W odpowiedzi na skargę wójt Lubrzy wskazał SKO, że o biogazowni wielokrotnie pisała lokalna prasa, a przedstawiciele Prudnika wypowiadali się na jej łamach. W październiku 2013 roku uchwałę protestacyjną przeciwko biogazowni podjęła też rada miejska Prudnika. Lubrza powołuje się na przepis Kodeksu Postępowania Administracyjnego, z którego wynika, że strona może się dowiedzieć o postępowaniu z innych źródeł. Najważniejsze, żeby mogła podjąć obronę swoich praw.
- Mogli się ze wszystkim zapoznać. Gdzie byli do tej pory? - komentuje wójt.
Jeśli SKO uchyli decyzję z powodu błędów proceduralnych, sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia w Lubrzy. Planowana biogazownia o mocy dwóch megawatów ma się mieścić na terenie byłej strzelnicy wojskowej w Prężynce, 1300 metrów od zabudowań. Według raportu oddziaływania na środowisko nie będzie negatywnie oddziaływać na okolicę, ani powodować uciążliwości zapachowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?