Leszka S. od wielu lat zatrudniała Politechnika Opolskiej. Był pracownikiem administracyjnym. Zarządzał obiektami sportowymi należącymi do Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii. Miał nieposzlakowaną opinię, a dziekan mu ufał.
- Prowadzimy tzw. zajęcia sekcyjne, czyli na lodowisku i basenie. To normalne, że studenci, którzy zadecydują się na taki w-f muszą za niego płacić. To są niewielkie kwoty, do których uczelnia dokłada swoja część i wynajmuje basen oraz lodowisko - mówi prof. Jan Szczegielniak, dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii.
Niestety od jakiegoś czasu pieniądze od studentów nie wpływały do kasy uczelni, więc PO więcej płaciła za wynajęcie obiektów. Sprawę odkryła księgowa. Dziekan, żeby sprawę wyjaśnić poprosił o audyt na wydziale.
- Okazało się, że pan S. części pieniędzy na konto uczelni nie wpłacał. Do czego się przyznał. Został dyscyplinarnie zwolniony decyzją rektora - mówi dziekan.
Uczelnia sprawę zgłosiła także do prokuratury., gdzie toczy się śledztwo w sprawie przywłaszczenia pieniędzy. Jeśli wyniki wewnętrznego audytu politechniki się potwierdzą jej byłemu pracownikowi grozi do 3 lat więzienia. Leszek S. pieniądze od studentów miał pobierać w zeszłym roku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?