Były pracownik PO przywłaszczył sobie pieniądze od studentów?

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Chodzi o 35 tys. zł. Leszek S. jest podejrzewany o to, że pod nosem uczelni kasował studentów za zajęcia wychowania fizycznego, a pieniądze zamiast do kasy uczelni kierował do własnej kieszeni.

Leszka S. od wielu lat zatrudniała Politechnika Opolskiej. Był pracownikiem administracyjnym. Zarządzał obiektami sportowymi należącymi do Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii. Miał nieposzlakowaną opinię, a dziekan mu ufał.

- Prowadzimy tzw. zajęcia sekcyjne, czyli na lodowisku i basenie. To normalne, że studenci, którzy zadecydują się na taki w-f muszą za niego płacić. To są niewielkie kwoty, do których uczelnia dokłada swoja część i wynajmuje basen oraz lodowisko - mówi prof. Jan Szczegielniak, dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii.

Niestety od jakiegoś czasu pieniądze od studentów nie wpływały do kasy uczelni, więc PO więcej płaciła za wynajęcie obiektów. Sprawę odkryła księgowa. Dziekan, żeby sprawę wyjaśnić poprosił o audyt na wydziale.

- Okazało się, że pan S. części pieniędzy na konto uczelni nie wpłacał. Do czego się przyznał. Został dyscyplinarnie zwolniony decyzją rektora - mówi dziekan.

Uczelnia sprawę zgłosiła także do prokuratury., gdzie toczy się śledztwo w sprawie przywłaszczenia pieniędzy. Jeśli wyniki wewnętrznego audytu politechniki się potwierdzą jej byłemu pracownikowi grozi do 3 lat więzienia. Leszek S. pieniądze od studentów miał pobierać w zeszłym roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska