Chcą wyrzucić przewlekle chorą kobietę z mieszkania chronionego. Ma iść do bezdomnych, bo zdaniem urzędników jest zbyt samodzielna

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Marzena Uryga zdaniem OPS w Kluczborku jest zbyt samodzielna, by mieszkać w mieszkaniu chronionym. Ma się wyprowadzić np. do ośrodka dla bezdomnych.
Marzena Uryga zdaniem OPS w Kluczborku jest zbyt samodzielna, by mieszkać w mieszkaniu chronionym. Ma się wyprowadzić np. do ośrodka dla bezdomnych. Milena Zatylna
Marzena Uryga jest osobą przewlekle chorą. Przebywa w mieszkaniu chronionym, ale ma się z niego wyprowadzić, bo zdaniem urzędników jest zbyt samodzielna.

Marzena Uryga choruje od dziecka. Pierwszy raz wylądowała w szpitalu, gdy miała 7 miesięcy.

- Notorycznie były zapalenia płuc, anginy, problemy z jelitami i żołądkiem – relacjonuje. – Przeważnie niedoleczone, spowodowały problemy z układem immunologicznym.

Kobieta jest niepełnosprawna w stopniu umiarkowanym i ma zdiagnozowanych wiele chorób: układowo-mieszaną chorobę tkanki łącznej, zmienny niedobór odporności, bardzo zaawansowaną osteoporozę (37 procent uszczerbku w kręgosłupie z cechami złamania kompresyjnego i 31 procent w kościach biodrowych), podejrzenie choroby Pompego (węglowodany w jej organizmie zamiast się rozkładać, ulegają spierzchnięciu i powodują uszkodzenia mięśni, w tym oddechowych i serca).

- Mam także śródmiąższowo-guzkowe zmiany w płucach, czyli znaczne zwapnienia i zwłóknienia – mówi Marzena Uryga. – Kiedy leżałam na oddziale wewnętrznym szpitala w Kluczborku, lekarz powiedział, że zostało mi może 2,5 roku życia.

Kobieta od ponad 3 lat mieszka w mieszkaniu chronionym w Kluczborku, który przyznał jej Ośrodek Pomocy Społecznej. Miała je przyznane do 30 września. Mieszkanie dzieli z jeszcze dwiema lokatorkami. Niedawno dowiedziała się, że będzie musiała się wyprowadzić, choć złożyła wniosek na kolejne przedłużenie terminu przyznania mieszkania. Problem w tym, że nie ma gdzie. OPS wskazał, jako jedną z alternatyw dla pani Marzeny, ośrodek dla bezdomnych kobiet w Kędzierzynie-Koźlu.

Marzena Uryga obecnie utrzymuje się tylko ze świadczenia rehabilitacyjnego, które wynosi 1062 zł miesięcznie.

- Nawet na leki i jedzenie mi nie wystarcza, a co dopiero na wynajem mieszkania, gdzie w Kluczborku ceny kształtują się w granicach 1,5 tysiąca bez mediów. Zbieram każdą złotówkę na lek na osteoporozę, który kosztuje 622 zł, OPS dał mi 218 zł na ten cel – tłumaczy. - Czekam w kolejce na mieszkanie komunalne. Zadeklarowałam, że mogę przyjąć nawet lokal do remontu. Owszem, Miejski Zarząd Obiektów Komunalnych zaproponował mi mieszkanie, ale na trzecim piętrze, z piecem węglowym i bez łazienki. Nie przyjęłam tej propozycji. Nie wyobrażam sobie noszenia węgla aż na trzecie piętro, bo z moją osteoporozą byłoby to zabójcze dla zdrowia. A przy chorobach immunologicznych łazienka to podstawa, a tam nawet nie było na tyle miejsca, by zrobić ją własnym sumptem. Natomiast wyprowadzki do schroniska dla bezdomnych w ogóle sobie nie wyobrażam.

Krzysztof Soberka, dyrektor OPS w Kluczborku mówi, że decyzja w sprawie przydziału pani Marzenie mieszkania jeszcze nie została wydana. Na razie kobieta otrzymała zawiadomienie o tym, że będzie musiała opuścić lokal.

- Przede wszystkim mieszkanie chronione ma służyć innym celom, a nie zaspokajaniu potrzeb bytowych. Ma wspierać osoby, które w nim mieszkają w uzyskaniu samodzielności w podstawowych czynnościach przy pomocy OPS i innych osób. Każdy mieszkaniec takiego mieszkania ma plan pracy i wsparcia. Plan ustala wspólnie z pracownikiem socjalnym i go realizuje w zależności od tego, czy potrzebuje wsparcia w gotowaniu, czy w utrzymaniu czystości pomieszczeń czy higieny własnej – mówi Krzysztof Soberka. – Pani Marzena od jakiegoś czasu jest samodzielna i nie potrzebuje już wsparcia, bo potrafi o siebie zadbać. Zatem jej pobyt w tym mieszkaniu osiągnął swój cel.

Marzena Uryga nie zamierza się poddawać. Zapowiada, że będzie walczyć u Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Osób Niepełnosprawnych.

- W papierach niby wszystko gra, OPS opiera się na przepisach, żeby się mnie pozbyć, ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, choć momentami jestem tak załamana, że odechciewa się żyć – dodaje. - Kiedy dostawałam mieszkanie chronione, byłam tak samo samodzielna jak teraz, a może nawet bardziej, bo z roku na rok mój stan zdrowia się pogarsza. Przy tych schorzeniach nigdy nie wiadomo, czy za miesiąc, dwa będę w stanie sama sobie ugotować, wyprać czy zrobić zakupy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska