![- To była moja naturalna postawa życiowa i rodzinna -...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/1c/3f/55af6b6167e31_o_large.jpg)
Co robią dziś bohaterowie tamtego czerwca?
- To była moja naturalna postawa życiowa i rodzinna - wspomina. - Nie mogłem nie znaleźć się po tej stronie, po której się znalazłem. Studia w Krakowie, gdzie akurat SB zabiła Pyjasa, kolportowanie bibuły, specyficzna atmosfera. Gdy w 1979 roku zaraz po studiach wróciłem do swojej sennej Nysy, z miejsca zacząłem mieszać.
Wolne Związki Zawodowe, chyba pierwsze na Opolszczyźnie. Potem stan wojenny, internat, a w 1985 roku kolejny areszt za zamalowanie ładnego kawałka Nysy hasłem „Precz z PZPR”. Szykany, wyrzucanie z roboty. Aż wreszcie przyszła odwilż, okrągły stół i wybory 4 czerwca.
- To był nasz triumf - wspomina. - Radowałem się z całą Polską, ale dość szybko przekonałem się, że zostaliśmy oszukani. Posłowie „Solidarności” wybrali na prezydenta Jaruzelskiego, a tu, w Opolu, zaczęto izolować takich działaczy jak Jurek Gnieciak czy Wiesiek Ukleja. Więc zacząłem się znów mieszać.