To niesamowite co nasi czytelnicy potrafią wykorzystać jako zakładkę - śmieje się Monika Macioszek, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Popielowie. - Zbieramy od lat te rzeczy i co jakiś czas robimy z nich wystawy.
W oddanych książkach bibliotekarki najczęściej znajdują karteluszki z domowymi zapiskami np. taką informacją dla członka rodziny: "weźcie mi kromkę chleba do lasu. I niech Maciek zje porządne śniadanie. Niech sobie zrobi."
Drugie miejsce w rankingu zajmują pocztówki i zdjęcia. Ale sporo jest też biletów autobusowych i PKP, kart telefonicznych, paragonów. Wśród zbiorów wypatrzeć można też rzeczy z kategorii dziwne, np. torebkę oranżady w proszku, kartę gwarancyjną, walentynkę, a nawet domowe przepisy. - Ale zdarzają się też rzeczy, które natychmiast oddajemy bo są zbyt wartościowe, aby je zostawić w naszych zbiorach - mówi pani dyrektor. - Pewnego razu znalazłyśmy oryginalny akt urodzenia. Kilkakrotnie też wyjmowałyśmy z książek spore sumy pieniędzy - najwięcej 500 zł.
Co jakiś czas panie bibliotekarki pokazują "znaleziska" na bibliotecznej wystawie. I jak mówią, to zawsze są przesympatyczne wystawy, bo czytelnicy odnajdują na ścianie swoje rzeczy.
- Czasami odbierają zdjęcia, ale często już je nam zostawiają jako wystawowy eksponat - mówi dyrektor Macioszek.
Jak podkreślają panie bibliotekarki, takie wystawy mają bawić a nie upominać czytelników. - Ale fakt faktem, że czytelnicy stają się bardziej czujni. Od ostatniej ekspozycji nic jeszcze w książkach nie znalazłyśmy - śmieje się bibliotekarka Wiesława Milek.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?