Cukierki powalczą o play off

fot. Roman Baran
W sobotę w brzeskiej drużynie dobry występ zanotowała Justyna Daniel (w środku). Była skuteczna w obronie i w ataku.
W sobotę w brzeskiej drużynie dobry występ zanotowała Justyna Daniel (w środku). Była skuteczna w obronie i w ataku. fot. Roman Baran
Pokonując najsłabszy zespół ekstraklasy Cukierki Odra Brzeg odniosły czwarte zwycięstwo w sezonie. To powinno zagwarantować utrzymanie.

Protokół

Protokół

cukierki odra brzeg - KKazs Jelenia góra 71:58 (29:18, 13:19, 20:11, 9:10)
Cukierki: Rzeźnik 2, Cybulak 20 (5x3), Daniel 15 (2x3), Pułtorak 4, Sanders 9 - Lubarska, Clyburn 18, Kudłak 3 (1x3). Trener Leszek Marzec.
AZS: Małaszewska 17 (1x3), Balsam 0, Kaszuwara 5 (1x3), Arodź 12 (1x3), Wójcik 13 - Kret 11, Sojka. Trener Eugeniusz Sroka.
Sędziowali: Maciej Kotulski (Stalowa wola) i Janusz Kiełbiński (Wrocław). Widzów 400.

Cukierki mają 4 pkt przewagi nad AZS-em Jelenia Góra, a ponieważ spada tylko jeden zespół wydaje się, że tylko prawdziwe trzęsienie ziemi może pozbawić nasz zespół gry w kolejnym - już ósmym z rzędu - sezonie w ekstraklasie. Poza tym Cukierki zbliżyły się do wyprzedzających ich zespołów i mogą jeszcze powalczyć o miejsce w pierwszej "ósemce".

Sobotni mecz z ekipą z Jeleniej Góry nie był jednak łatwy, a w dwóch kwartach lepsze okazały się rywalki. Punktowe konto Cukierków otworzyła Justyna Daniel, która rozegrała bardzo dobre zawody i zanotowała na koncie 15 pkt. Po trójce Darii Cybulak (5 udanych rzutów na 5 prób) i rzucie Khaili Sanders w 2. min meczu Cukierki prowadziły już 7:0. Rywalki grały chaotycznie, nie potrafiły przedostać się pod brzeski kosz, a kiedy rzucały, czyniły to niecelnie.

Miejscowym dla odmiany wszystko wychodziło. Szczelna obrona i dobra gra z kontry oraz wysoka skuteczność w rzutach za trzy punkty dały im wysokie prowadzenie, a kibice zacierali ręce, że być może końcowy dorobek ich zespołu przekroczy sto punktów.

W drugiej kwarcie na parkiet wyszedł zupełnie inny zespół Cukierków. Nic się nie kleiło, a po trójce Małgorzaty Kudłak prawie 5 min trzeba było czekać na kolejny celny rzut gospodyń. Cukierki notowały bardzo dużo strat, sporo faulowały, gubiły piłkę, a AZS powoli odrabiał straty. w 16. min brzeżanki prowadziły zaledwie 32:31, na szczęście zaczęła rzucać Joei Clyburn, zapunktowały też Daniel i Mirela Pułtorak (42:37).
Podczas przerwy trener Leszek Marzec wstrząsnął swoimi zawodniczkami i znów rywalki miały niewiele do powiedzenia. Na parkiecie panował jednak chaos, obie drużyny grały niedokładnie nie potrafiąc wykończyć przeprowadzanych akcji. Rozstrzelała się Clyburn, kolejne trójki zaliczyły Cybulak i Daniel, a w zespole AZS-u nie mogła sobie pograć jego liderka Natalia Małaszewska.

Ostatnia kwarta mogła się nie odbyć, bo przykro było patrzeć na poczynania koszykarek. W ciągu 10 minut zdobyły w sumie 19 pkt. Mnożyły się serie niecelnych rzutów, a po 6 min gry Cukierki przegrywały tę odsłonę 1:3 (!).

- Przestrzegałem moje zawodniczki, że nie będzie spacerku - powiedział Leszek Marzec, trener Cukierków. - Rzeczywiście nie było to łatwe spotkanie. W drugiej kwarcie pozwoliliśmy AZS-owi na dochodzenie do pozycji rzutowych i straciliśmy prawie całą przewagę. Nie chcę oceniać, czy było to ładne widowisko, bo dla nas liczyły się przede wszystkim punkty. Cieszę się, że młode zawodniczki robią postępy. Dziś dobrze zagrała Justyna Daniel, która solidnie pracuje na treningach.

W meczu potrafi bronić, biegać do kontry rzucać. Ciągle gramy bez centerki. Mamy na oku dwie Amerykanki, których agenci zgłosili się do nas. Muszę jednak zobaczyć co sobą prezentują. Przed nami mecz z MUKS-em w Poznaniu. Chcemy się mu zrewanżować za porażkę w pierwszej rundzie i włączyć się do walki o play off.

Rozmowa z Darią Cybulak, kapitanem Cukierków

- Zaliczyła pani bardzo dobry występ. Ile razy notowała pani taką zdobycz w lidze?
- W polskiej po raz pierwszy, kilka razy natomiast zdarzało mi się to w Niemczech.

- Zaimponowała pani stuprocentową skutecznością w rzutach za trzy punkty.
- W pierwszej kwarcie wszystko nam wychodziło, ręka nie drżała i piłka trafiała do kosza.

- Ale setki nie udało się przekroczyć.
- Rozluźniłyśmy się, ale po reprymendzie trenera w trzeciej kwarcie znów nasza przewaga wzrosła. W ostatniej dało znać także zmęczenie, bo mocno pracowałyśmy na treningach.

- Przed meczem mówiła pani, że spodziewa się "rwanej" koszykówka i tak to rzeczywiście wyglądało...,/b>
- Mecze z AZS-em zawsze tak wyglądają. Są zawsze zacięte, ale nie można spodziewać się w nich ładnego kosza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska