Czerwonków ma dość przerw w dostawach prądu

Ciągnąca się od tygodni niedogodność utrudnia życie rodzinom prowadzącym gospodarstwa, ale także tym, którzy ogrzewają domy energią elektryczną.

Według Małgorzaty Sobol z Tauron Dystrybucja remont, który wywołuje nerwy i frustrację mieszkańców dwóch wsi w powiecie głubczyckim, jest konieczny, był planowany, a mieszkańcy o nim wiedzieli.

Jak powiedziała Sobol naszej reporterce, utrudnienia są związane z remontem linii na odcinku Kietrz - Kozłówki, odgałęzienie Sucha Psina.

Niestety energetycy nie mają możliwości w tym przypadku zasilać mieszkańców z innej linii ze względu na odgałęźny charakter tych prac.

- To ponad naszą wytrzymałość - mówi Gerard Schmiedel z Czerwonkowa. - Jesienią, kiedy prace ruszyły, było jeszcze w miarę ciepło, ale teraz na dworze jest już poniżej zera, a w domu, który ogrzewamy prądem, temperatura sięga 6 - 7 stopni. To nienormalne! W ciągu kilku godzin kiedy jest prąd, nie zdążą mi się nagrzać nawet mury, a muszę zużywać podwójną ilość opału, żeby wieczorem odczuwać plusową temperaturę

- Wyłączone są lodówki, rozmraża się mięso, nie mamy jak zrobić prania, żeby doić krowy, musimy wstawać wcześniej, bo są one dojone elektrycznie - dodają sąsiedzi pana Gerarda. - Przez te rozłączenia właściwie większość podstawowych czynności takich jak pranie, odkurzanie, robimy do późnych godzin nocnych! Może w ogóle się przestawić - spać w dzień, pracować w nocy? - pytają.

- Ten remont był planowany i jest konieczny, żeby zimą podczas śnieżycy czy ostrych mrozów nie doszło do awarii, bo wówczas prądu w wiaderkach mieszkańcom nie przywieziemy - tłumaczy Małgorzata Sobol. - Taki jest plan działań w harmonogramie, jeśli nie Czerwonków, to mieszkańcy innych miejscowości teraz by utyskiwali. Niestety, na kogoś musiało paść - kończy.

Trwający od tygodni remont linii wysokiego napięcia ma się skończyć 14 grudnia.