Czy sezon w niższych ligach może być anulowany? Prezes OZPN-u się nie zgadza

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Tomasz Garbowski
Tomasz Garbowski Sławowir Jakubowski
- Na zabawę w futbol amatorski przyjdzie jeszcze czas. Ten sezon w niższych ligach zostanie najprawdopodobniej anulowany. Tam wynik nie jest aż tak ważny, to jest bardziej zabawa - powiedział Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych, w rozmowie z Polską Agencją Prasową. W środowisku piłkarskim zawrzało.

Jak pan skomentuje słowa Marka Koźmińskiego?
Tomasz Garbowski, prezes OZPN: Ta wypowiedź chyba nie do końca została przemyślana. W każdym meczu, nie mówię nawet o ligowej, ale podczas sparingów, treningów czy w trakcie grania z kolegami „pod blokiem”, wynik jest prawie zawsze odzwierciedleniem rywalizacji sportowej. Także i w piłce amatorskiej. Oczywiście inny jest poziom w zakresie piłki zawodowej, choćby pod względem jakości gry, ale wynik dla każdej z drużyn często jest bardzo ważny. Po to się gra, po to się rywalizuje, bo przeważnie chce się wygrywać. I myślę, że takie podejście jest, delikatnie mówiąc, niesprawiedliwe w stosunku do piłki amatorskiej. Dlatego stanowisko większości wojewódzkich związków piłki nożnej, podczas wideokonferencji zaplanowanej na 11 maja, najprawdopodobniej będzie takie, żeby zweryfikować ten aktualny sezon. Z możliwością awansów, ale bez spadków i żeby już zacząć przygotowywać się do nowych rozgrywek. Proszę pamiętać, że 80 procent piłki nożnej w Polsce to piłka amatorska. Dlatego na tej podstawie mogę uważać, że to nie jest zabawa, to jest poważna rzecz. I my za to teraz bierzemy pełną odpowiedzialność, tym bardziej teraz w zakresie bezpieczeństwa i zdrowia. Cały czas rozmawiamy i będziemy prowadzić rozmowy na temat jak najlepszego wyjścia z tej niezwykle trudnej sytuacji, która nas wszystkich teraz dotyka.

Jego i pański szef czyli Zbigniew Boniek w innym wywiadzie sugeruje, że wojewódzkie ZPN-y chowają się za plecami centrali i nie chcąc podejmować decyzji. Czyli zrzucają odpowiedzialność.
Nigdy się za plecami PZPN-u nie chowałem i też powiem szczerze, że to takie trochę patrzenie z punktu widzenia Warszawy, a nie piłki amatorskiej. Podejrzewam, ze żaden z 16 prezesów wojewódzkich związków nie czeka na werdykt centrali. Jest wręcz odwrotnie. My mamy swoje stanowisko i je przedstawimy. Zapewniam, że nie boimy się podejmować trudnych i jednoznacznych decyzji. Z tego co rozmawiam z kolegami to do tchórzliwych nie należą, raczej do rozsądnych i odważnych przy pełnej odpowiedzialności za piłkę amatorską.

Prezes Boniek mówi także, że jeśli któryś region chciałby dograć rozgrywki w niższych ligach, to on nie widzi problemu.
Tu się zgadzam, że każdy region piłkarski jest samorządny i samodzielny. Ustaliliśmy jednak że będziemy chcieli wypracować konsensus, żeby piłka, pomimo różnorodności regionalnej, była jednolita w przepisach i zachowaniu. Co prawda drugorzędne są sprawy związane z innymi kwestiami, bo choćby różnie się rozlicza wynagrodzenie sędziów, kiedy indziej są wybory w ramach wojewódzkich związków, ale w tym przypadku - po analizie rozmów z kolegami - wygląda na to, że będziemy chcieli wypracować spójne stanowisko. I to nie w kontekście takim, że ktoś ma obawy, tylko w kontekście odpowiedzialności. Proszę pamiętać, że do końca sami wielu rzeczy nie wiemy. Nie wiemy co będzie za miesiąc czy dwa. W piłce zawodowej, która ma ruszyć na przełomie maja i czerwca, jej przedstawiciele są podporządkowani kwarantannie, później będą mieli robione testy na koszt związku. Tam są inne obostrzenia epidemiologiczne. Piłka amatorska rządzi się swoimi prawami. Proszę spojrzeć na choćby taki życiowy aspekt: w naszym regionie wielu piłkarzy pracuje i mieszka w Niemczech, a do domu zjeżdża tylko na weekend. I teraz nie mogą wrócić, bo by musieli zostać poddani kwarantannie. Teraz nie mają bezpośredniego kontaktu z rodzinami, a co dopiero mówić o graniu. Przecież wielu zawodników przyjeżdżało do domu na weekend, spotykali się z najbliższymi, grali mecz i wracali na Zachód w niedzielę wieczorem. Dlatego my patrzymy całościowo. Oczywiście słuchamy głosu prezesa i wiceprezesów PZPN-u oraz innych osób ważnych dla piłki, ale myślę, że nasze decyzję będą samodzielne i 11 maja już ostateczne.

Jeśli z 16 prezesów czterech zagłosuje inaczej niż 12 to będą się musieli jednak dostosować?
Nie, nawet tego nie braliśmy pod uwagę. Patrząc jednak na ostatnie rozmowy we wspólnym gronie to chcemy żeby ten system był jednak jednolity. Tym bardziej patrząc przez pryzmat 3 ligi, gdzie jest makroregion składający się z przedstawicieli czterech województw, gdzie jest system rotacyjny, a obecnie u nas rozgrywkom przewodzi choćby Śląski ZPN. Obecnie szukamy kompromisu, tak samo w innych regionach. Ktoś mówi, że przecież można grać w tenisa, można biegać, ale to są dyscypliny z reguły indywidualne . W piłce nożnej jednak jest nieustanny kontakt. Niemniej są jeszcze dwa tygodnie i postaramy się wypracować wspólne stanowisko.

Co do tego co nas czeka pytań jest mnóstwo...
Dlatego my już wszystko robimy w taki sposób, żeby dobrze się przygotować do nowego sezonu. Musimy mieć choćby wytyczne Sanepidu czy Głównego Inspektoratu Sanitarnego dotyczące tego jak należy się przygotować na obiektach w piłce amatorskiej. Przecież jak na razie mamy wytyczne tylko w piłce zawodowej, ale nie wiemy jak należy przygotować się w zakresie piłki amatorskiej, młodzieżowej czy dziecięcej. Bo co mamy zrobić jeśli otworzymy do 50 osób stadiony, boiska. Jak to się ma odbywać? Czy też nawet taka prosta rzecz: mówi się, że na samym boisku może przebywać sześć osób, ale czy licząc z trenerem czy bez czy niego? Czy można się już przebierać w szatni czy nie? Co z dziećmi do 12 roku życia, które teraz muszą być pod opieką dorosłych jeśli wychodzą na zewnątrz. Tych pytań naprawdę jest dużo. Patrząc na to wszystko co się dzieje, to przed „uwolnieniem” poszczególnych dyscyplin sportu dobrze by było by przynajmniej tydzień, a już najpóźniej trzy dni wcześniej, każdy otrzymał określone procedury. Jesteśmy dalej w czasie epidemii, a mówią w najczarniejszych scenariuszach, że to może potrwać do dwóch lat. Chcemy wiedzieć więcej niż do tej pory.

Czyli tak z ręką na sercu nie wierzy pan w możliwość dokończenia lig u nas?
Przez pryzmat tego wszystkiego co ma miejsce obecnie będzie to niesłychanie trudne. W OZPN-ie skłaniamy się już coraz mocniej do tego, by jednak zakończyć ten sezon. Tak by jak najlepiej przygotować się do kolejnego i skupić się na nim. Choćby po to, żeby może wystartować wcześniej i w jego przededniu dokończyć obecny Puchar Polski, który jest na etapie półfinału.

Trwa głosowanie...

Piłka amatorska...

Schodząc „na sam dół” to w tym sezonie mieliście ruszyć z większa liczbą awansów, bo choćby te miały dotyczyć połowy wicemistrzów klas A i B. Co teraz z tym pomysłem?
Pracujemy i nad tym. Członkowie zarządu będą analizować sytuacje, musimy rozważyć wszystkie „za i przeciw”. Tym bardziej, że ludzie też nas pytają w tym kontekście. Najczęściej oczywiście te osoby najbardziej zainteresowane czyli ci co są blisko tych premiowanych miejsc czy to w „okręgówce” czy klasach A i B. Ci z środka tabeli raczej się tym nie zajmują. Dlatego musimy wybrać takie rozwiązanie przez które kluby będą cierpiały jak najmniej. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkich da się zadowolić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska