Czy Unia Europejska zostanie państwem federalnym?

Łukasz Żygadło
fot. Karolina Misztal
Tegoroczna kampania wyborcza, której finał obserwowaliśmy 15 października, owocowała szeroką dyskusją w kwestii federalizacji Unii Europejskiej. Temat w pierwszej kolejności wywoływany był przez polityków Zjednoczonej Prawicy (głównie ugrupowania Suwerenna Polska). Wszelkie zapowiedzi zmian Traktatów UE, ówczesna opozycja traktowała jako zapowiedź wyprowadzenia Polski z UE, bądź po prostu bagatelizowała.

Brak realnej dyskusji w tej kwestii jest wielkim problem, ponieważ według wstępnych zapowiedzi, wielka wspólnota państw europejskich, może radykalnie zmienić swój status. Przestać być Unią dla państw, ale państwa, według planów, mają być dla Unii.
A co tam, nic nam nie grozi

Politycy Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 czy Lewicy, pytani o kwestię federalizacji Unii Europejskiej, która skutkować może utratą przez Polskę suwerenności, bądź jej części w kwestii decyzyjnej, najczęściej wskazują, że nic takiego się nie zdarzy bez zgody wszystkich państw członkowskich, a polski rząd z całą pewnością na to nie pozwoli. Pytany wprost o zmiany traktatów, były marszałek Senatu Tomasz Grodzki, odpowiedział reporterowi TVP Info, że polski rząd będzie bronił polskiej suwerenności. Oby.

Sprawę mocno bagatelizuje inny polityk nowej parlamentarnej większości, senator PSL Jan Filip-Libicki, który napisał w mediach społecznościowych, że podsłuchał rozmowy posłów PiS w sejmowej kawiarence, gdzie z ich strony pojawiły się obawy o przyszłość państwa. „Siadłem sobie dzisiaj w barze za kratą. Słuchałem, jak rozmawiali między sobą parlamentarzyści PiS. Oni naprawdę w to wierzą, że teraz będą rozbiory Polski, dyktatura i Finis Poloniae. Zupełnie nie rozumieją, że właśnie ta metoda doprowadziła ich do porażki” - stwierdził senator Libicki.

W tym problem. Polityk PSL ma tylko poniekąd rację, twierdząc, że z tego powodu PiS nie posiada większości w Sejmie. Problem jest ważny, jednak był źle komunikowany, a druga strona, jak pokazuje przykład senatora Libickiego, po prostu go lekceważy. Najlepiej mówić o Unii Europejskiej w samych superlatywach, przyjmować wszystko jak leci i cieszyć się, że jesteśmy w tym zaszczytnym gronie, zwłaszcza, że lada moment, będziemy płatnikiem netto w UE, czyli Polska zacznie wpłacać do budżetu wspólnoty więcej niż otrzyma. Klawo, prawda?

Jakie są zagrożenia?

Ja uważam, że należy o sprawach zmian planowanych w Unii Europejskiej rozmawiać jak najwięcej. Zawsze twierdziłem, że trzeba się spierać rzeczowo w kwestiach fundamentalnych, problem w tym, że często osoby, które przytłaczają argumenty oponentów, wolą sprawę przemilczeć, albo straszą. A to będzie Polexit, a to nas wyprowadzą ze wspólnoty, a może nam ktoś za takie gadanie obetnie fundusze unijne. Osoby tak wiele mówiące o konieczności budowania silnego państwa, o tym jak ważna jest debata publiczna, w kwestiach UE, często po prostu wolą siedzieć w kącie bądź straszyć. Zamiast po prostu dyskutować, a sprawa jest poważna.

Niedługo po wyborach w Polsce, w wyniku których dotychczasowa opozycja przejmie władzę w państwie, pojawiły się szerokie omówienia planowanych zmian w Unii Europejskiej. Autorzy zmian w traktatach europejskich zwracają się wprost do jak najszybszego uruchomienia stosownych procedur, które w ocenie wielu specjalistów będą odejściem od idei Unii zaproponowanej przez Roberta Schumana. Czyli Unii suwerennych równych sobie państw.

Wystarczy wymienić najważniejsze założenia zmian, czy poprawek, których łącznie jest 267 do Traktatu o Unii Europejskiej (TUE) i Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TfUE) oraz uzasadnienia w „Projekcie sprawozdania w sprawie wniosków Parlamentu Europejskiego dotyczących zmiany traktatów” (2022/2051 (INL). Co ciekawe autorami zmian są w głównej mierze niemieccy europosłowie, co jasno wskazuje, w którym kierunku może zmierzać w przyszłości Unia Europejska.

Najważniejszy jest fakt, że projekt rozszerza kompetencje UE na nowe dziedziny, również te, które dotychczas leżały w gestii państw członkowskich. I tak środowisko, lub jak kto woli polityka klimatyczna, ma stać się wyłączną kompetencją UE. Bruksela chciałaby również mieć na wyłączność sprawy polityki zagranicznej. Tu pojawia się pytanie: czy kraje członkowskie będą potrzebować ministrów spraw zagranicznych? Innym obszarem, który przejdzie pod wyłączne kompetencje UE będzie leśnictwo. Ułatwione też zostaną procedury w zakresie prawa rodzinnego (czytaj aborcja, związki partnerskie czy dalej małżeństwa jednopłciowe wraz ze zgodą na adopcję dzieci).

Zmiany w Traktatach mają całkowicie zlikwidować obowiązującą od lat zasadę jednomyślności, co może uderzyć w kraje małe i średnie. Dotychczas każde państwo mogło postawić weto. Nie zgodzić się na ten czy inny projekt. Po zmianach wszystko będzie można przeprowadzić większością kwalifikowalną, gdzie siła głosu będzie liczona liczbą obywateli danego kraju. Czyli głos Niemiec będzie ważył najbardziej. Inne plany autorów zmian w Traktatach to: zburzenie dotychczasowej równowagi międzyinstytucjonalnej poprzez zwiększenie ponadnarodowych organów takich jak Komisja Europejska, Parlament Europejski czy TSUE; przekształcenie Komisji Europejskiej w Europejski Organ Wykonawczy (to już źle brzmi), gdzie część państw nie będzie mieć udziału, bo liczba komisarzy ma zmniejszyć się do 15; narzucenie lewicowego światopoglądu każdemu z państw członkowskich, konieczność natychmiastowego wprowadzenia Euro; wprowadzenie mechanizmu karania państw, które nie stosują się do umów zawieranych przez UE; czy mechanizm karania państw za niepodporządkowanie się decyzjom większości.
Jak się Państwu podobają takie zmiany?

Czy faktycznie nie mamy o czym rozmawiać i możemy spać spokojnie, gdy takie plany mają europejscy politycy? Już teraz, po tym, gdy wbrew protestom Suwerennej Polski, premier Mateusz Morawiecki zgodził się na unijną politykę klimatyczną, jesteśmy świadkami narzucania nam nowego, ekologicznego ładu. Do 2035 r. ma zakończyć się produkcja samochodów spalinowych, natomiast już w 2024 roku każdy posiadacz takiego pojazdu będzie musiał zapłacić nowy podatek spalinowy, który Polska jest zobligowana wprowadzić.

Na przestrzeni kilku najbliższych lat, może dekady, Unia Europejska może o sto procent zmienić swój kształt od pierwotnych założeń. Od wspólnoty do której przystępowała Polska. Patrząc na plany europejskich strategów, nie bez kozery coraz częściej pada pytanie, czy kraje członkowskie pozostaną suwerennymi państwami, czy ich rola będzie marginalizowana do przysłowiowych landów bądź województw? Jak w tej kwestii zachowa się nowy rząd? Im więcej będziemy o tym rozmawiać, tym lepiej.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska