Wizyta Czesława Michniewicza w PZPN została rozłożona na dwa dni. W czwartek selekcjoner pojawił się na zarządzie. Oprócz prezesa, wiceprezesów czy sekretarza generalnego jego prezentacji o ostatnim roku i planach na kolejny przysłuchiwał się Dariusz Mioduski.
Prezes i zarazem właściciel Legii Warszawa nie pełni w federacji ani roli wiceprezesa, ani członka zarządu. Z jakiego klucza pojawił się więc na ważnym dla przyszłości kadry spotkaniu? To wynika z uchwały podjętej we wrześniu zeszłego roku. Otóż decyzją Cezarego Kuleszy został powołany na funkcję doradcy prezesa ds. międzynarodowych i Strategii.
- Michniewicz przemawiał na samym początku, a później - jeszcze w trakcie posiedzenia - opuścił salę i udał się prosto na lotnisko. Z Warszawy poleciał do Gdańska, a stamtąd do Gdyni, gdzie mieszka na co dzień - czytamy na sport.pl
Podczas spotkania nie podjęto żadnej wiążącej decyzji w sprawie Michniewicza. Nie wiadomo też czy głos Mioduskiego będzie mieć jakieś znaczenie, gdy do niej dojdzie.
To właśnie Dariusz Mioduski we wrześniu 2020 roku zatrudnił w Legii Warszawa Czesława Michniewicza. Jego kadencja trwała niewiele ponad rok. W tym czasie stołeczna drużyna zdobyła mistrzostwo Polski, awansowała do grupy Ligi Europy, ale też zaliczyła serię porażek w lidze, przez którą widmo spadku zajrzało jej w oczy (trener odszedł gdy Legia była piętnasta).
Do niedawna sternik Legii był przewodniczącym rady nadzorczej Ekstraklasa SA (od października tę funkcję sprawuje Karol Klimczak z Lecha Poznań). Obecnie Dariusz Mioduski jest wiceprezesem Zarządu European Club Association (ECA) skupiającej największe kluby piłkarskie Europy, członkiem UEFA Club Competitions Committee oraz członkiem Harvard Law School Dean's Advisory Board - czytamy na oficjalnej stronie Legii.