Sikora, choć na scenie triumfowała, a opolska publiczność skandowała jej nazwisko, za kulisy zeszła nie w humorze.
Pozwoliła fotoreporterom zrobić kilka zdjęć, po czym zniknęła w garderobie zostawiając osłupiałych dziennikarzy, którzy liczyli na to, że podzieli się z nimi wrażeniami po udanym występie.
Mijały kolejne minuty, a artystka nie kwapiła się, aby wyjść do dziennikarzy. W końcu przez panią ochroniarz przekazała, że wyjdzie do nich pod warunkiem, że któryś odwiezie ją do Warszawy.
Widocznie w jej przypadku sodówka uderzyła bardzo szybko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?