Degradacja coraz bliżej. Start Namysłów - TOR Dobrzeń Wielki 2-2

fot. Ryszard Dzwonek
Rafał Samborski (z lewej) dwoił się i troił, by dać zwycięstwo Startowi. Za nim Grzegorz Rupental.
Rafał Samborski (z lewej) dwoił się i troił, by dać zwycięstwo Startowi. Za nim Grzegorz Rupental. fot. Ryszard Dzwonek
Po meczu nikt nie był zadowolony. Remis w praktyce oznacza degradację obu drużyn do IV ligi.

W I połowie na boisku wydarzyło się niewiele. Szansę mieli goście, ale po rzucie wolnym Sławomir Sieńczewski trafił w słupek. Wydawało się, że przed przerwą nie padnie bramka, ale nastąpiły dwie minuty, które przyniosły dwa trafienia.

Najpierw po rzucie rożnym Piotr Gołębiowski trafił głową. Start nie skończył się cieszyć zdobyczą, a zaraz po wznowieniu gry gości zaskoczył Jarosław Wolański. - To kolejna bramka, którą tracimy w ten sposób: w ciągu pięciu minut po golu dla nas - mówił zdenerwowany Łukasz Bonar.

W drugiej połowie gra nabrała tempa. W 52. min gości zostali osłabieni, bo po ostrym wejściu Przemysław Czajkowski został wyrzucony z boiska. I po raz drugi miejscowi nie mieli okazji do radości, bo trzy minuty później po faulu na Damianie Flisie TOR miał rzut karny. Damian Kot zamienił go na bramkę.

Start rzucił się do odrabiania strat. Dużo zamieszania w szykach obronnych zespołu z Dobrzenia siał Rafał Samborski. Był trudny do upilnowania i kilka razy zagroził bramce. W 85. min w "szesnastce“ został sfaulowany Paweł Jankowski i przed szansą na wyrównującego gola stanął Piotr Gołębiowski. Uderzył jednak zbyt lekko i Balsewicz złapał piłkę.

- Wyczekałem z interwencją do końca i wydaje mi się, że strzelec trochę spanikował i dlatego tak lekko uderzył - relacjonował Balsewicz. Bramkarz TOR-u mógł zostać bohaterem meczu. Jednak dwie minuty po karnym nie miał szans na obronę strzału Samborskiego, a chwilę później faulował przed polem karnym zdobywcę wyrównującego gola i został ukarany czerwoną kartką.

- Faul był na pewno - tłumaczył wyrzucony z boiska bramkarz. - Jednak od środka nabiegali obrońcy i sędzia mógł się z kartką wstrzymać. Remis na pewno jest bardziej korzystny dla nas niż dla Startu. Jednak nie ma się z czego cieszyć, bo graliśmy o trzy punkty.

Powodów do radości nie mieli gospodarze, dla których remis niemal na pewno oznacza degradację.
- Ten wynik praktycznie “grzebie" obie drużyny - mówił zmartwiony Rafał Samborski. - Chciałbym w imieniu drużyny przeprosić naszych kibiców za to, że nie sprostaliśmy ich oczekiwaniom i jednocześnie podziękować za wspaniały doping przez cały sezon.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska