Protokół
Protokół
Gwardia Opole - ASPR Zawadzkie 35-22 (17-10)
Gwardia: Romatowski, Donosewicz, Kowalski - Swat 7, Knop 5, Gradowski 3, Baran 4, Matyszok 2, Kłoda 1, Bujak 2, Drej, Sierpina 5, Piech 3, Prokop 1, Zadura 2. Trenerzy Marek Jagielski i Henryk Zajączkowski.
ASPR: Wasilewicz, Łuczyński - Kaczka 1, Kryński 6, Popławski, Dutkiewicz 8, Giebel 1, Całujek 1, Morzyk 2, Kalisz 3, Lachacz. Trener Janusz Bykowski.
Sędziowali: Igor Dębski i Artur Rodacki (Kielce). Kary: Gwardia 12 min; ASPR - 10 min. Widzów 300.
Już po 20. min mecz był rozstrzygnięty, gdyż gospodarze prowadzili 12-3. Największa w tym była zasługa wysoko ustawionej i agresywnej obrony oraz niemal bezbłędnej gry Łukasza Romatowskiego. Podpora ASPR w poprzednim sezonie udowodnił, że zna swój fach i bronił jak w transie, tyle że już w gwardyjskim dresie. W ogóle w pierwszych minutach zanosiło się na bramkarski show, gdyż gorszy nie chciał być Tomasz Wasilewicz z ASPR. Obu drużynom z trudnością przychodziło zdobywanie goli i przez 7. min padły tylko dwa dla miejscowych.
Nadzieje gości odżyły na krótko. Po dwóch przechwytach do siatki trafili Paweł Dutkiewicz i Grzegorz Giebel. Zrobiło się 3-2 potem goście przez 11. min nie potrafili sforsować defensywy opolan , którzy w 19. min objęli prowadzenie 12-3. Od tego momentu trwała wyrównana walka, podopieczni trenera Marka Jagielskiego zbyt często wykazywali się nonszalancją i popełniali błędy, które umożliwiały ekipie z Zawadzkiego dotrzymywanie kroku rywalom.
Końcówka bezapelacyjnie należała do faworyta, który zagrażał Wasilewiczowi z każdej pozycji. Kontry i rzuty karne wykorzystywał Paweł Swat, z dystansu trafiał Łukasz Gradowski, na kole nie do zatrzymania był Paweł Sierpinia, a indywidualnymi wejściami popisywali się Bogumił Baran i Paweł Prokop, a seriami udanych interwencji popisywał się Sławomir Donosewicz. W efekcie ostatni kwadrans Gwardia wygrała 11-6.
A ekipa z Zawadzkiego. Widać, że do gry na I-ligowym poziomie jest zaledwie sześciu zawodników, czasu aby przypomnieć sobie o co chodzi w szczypiorniaku potrzebują wracający po dłuższym rozbracie z parkietem Patryk Całujek i Ireneusz Popławski, a liczna grupa młodych to zdecydowanie melodia przyszłości. W tej słabości gości mogli liczyć jedynie na mocne, ale i pomysłowe rzuty Pawła Dutkiewicza, skuteczne rzuty karne Andrzeja Kryńskiego i pojedyncze przeboje Mariusza Kalisza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?