Derby dla Oderki Opole i Startu Bogdanowice

Mariusz Matkowski
Piłkarze Oderki mogli po meczu z Piotrówką celebrować swoją radość.
Piłkarze Oderki mogli po meczu z Piotrówką celebrować swoją radość. Mariusz Matkowski
Nie brakowało emocji w meczach naszych zespołów w III lidze.

Grała III liga

Oderka Opole - Piotrówka 3-2 (1-2)
1-0 Setla - 8., 1-1 Mizgajski - 10., 1-2 Mizgajski - 28., 2-2 Setla - 64., 3-2 Tyc - 81.

Start Galmet Bogdanowice - Skalnik Gracze 3-1 (2-0)
1-0 Woniakowski - 5., 2-0 Woniakowski - 22., 2-1 Stencel - 61., 3-1 Kaliciak - 67. (karny).

Victoria Chróścice - Skałka Żabnica 1-1 (0-0)
1-0 Polok - 70., 1-1 Gielza - 82.

Leśnica - Rozwój Katowice 1-1 (0-1)
0-1 Sobotka - 67., 1-1 Gładkowski - 80.

ROW Rybnik - MKS Myszków 2-1 (1-0)
1-0 Wrześniak - 12., 2-0 Szatkowski - 74., 2-1 Prusko - 90.

Pniówek Pawłowice - Polonia Łaziska 3-1 (1-0)
1-0 Przybyła - 28., 1-1 Pasko - 68., 2-1 Mazurek - 75., 3-1 Mazurek - 79.

Stal Bielsko-Biała - Victoria Częstochowa 1-1 (0-1)
0-1 Kotas - 40., 1-1 Skorupski - 73.

Orzeł Psary - KS Krasiejów 3-0 (walkower)

Więcej o meczach III ligi w poniedziałkowym wydaniu papierowym nto.

Bardzo dramatyczne spotkanie obejrzeli kibice w Opolu. Ostatecznie Oderka pokonała Piotrówkę 3-2. Gospodarze objęli prowadzenie w 8. min, kiedy to do siatki trafił Adam Setla. Po chwili wyrównał stoper gości Maciej Mizgajski, a w 28. min dał on swojej drużynnie prowadzenie. Pięknie uderzył z 30 metrów i piłka wpadła w okienko bramki opolan. Ci rzucili się do odrabiania strat, ale dopięli swego dopiero w drugiej odsłonie. Na listę strzelców wpisał się ponownie Setla, a zwycięstwo niebiesko-czerwonym zapewnił Tadeusz Tyc.

- Pokazaliśmy charakter, nie zwątpiliśmy i zasłużyliśmy na to zwycięstwo - tłumaczył Tyc.

- Odczuwamy wielki niedosyt, bo przecież po szybko straconej bramce objęliśmy prowadzenie 2-1, ale niestety nie zdołaliśmy go utrzymać - dodał Mizgajski. - Wcale nie mieliśmy czekać na kontry, ale próbować przetrzymywać piłkę. To się nie udawało, za dużo było nerwów w naszych poczynaniach.

W drugim spotkaniu derbowym Start Galmet Bogdanowice pokonał Skalnika Gracze 3-1. Dwie pierwsze bramki dla "Bogdanki" były niemal identyczne. Z autu piłkę wrzucał Grzegorz Kaliciak, a najwięcej sprytu w polu karnym wykazywał jego kolega z linii defensywnej Paweł Woniakowski.

Prawdziwe emocje rozpoczęły się w drugiej odsłonie. Niekorzystny rezultat zmobilizował gości, którzy przejęli inicjatywę i zepchnęli rywala do defensywy. Na efekt nie trzeba było długo czekać. W 61 min. szybką akcję indywidualną zakończył golem Grzegorz Stencel.

- Chcieliśmy się zrehabilitować za kiepską grę przed przerwą i to się nam częściowo udało - mówił Zygmunt Bąk, wprowadzony do gry w II połowie. - Rzut karny podyktowany sześć minut po bramce kontaktowej wybił nas z rytmu i oddaliśmy inicjatywę miejscowym.

Ciekawy mecz obejrzeli kibice w Leśnicy. W 7. min Robert Rams silnie strzelił z 15 metrów i większość kibiców widziała już piłkę w siatce bramki Rozwoju Katowice. Ta jednak odbiła się od słupka. Później mecz się wyrównał, a stroną nieco aktywniejszą byli goście. W 67. min wyszli oni na prowadzenie. Zza pola karnego uderzył Łukasz Wawrzyńczok, a bramkarz Eryk Banach odbił piłkę przed siebie. Na to tylko czekał Bartosz Sobotka, który z dość ostrego kąta wpakował ją do siatki.

Leśnica nie załamała się straconą bramką. W 80. min dokładnie dośrodkował Michał Bachor, a Marek Gładkowski ubiegł golkipera gości Roberta Widawskiego. Po chwili Gładkowski miał znakomitą okazję na zdobycie drugiej bramki, ale strzelił zbyt lekko. Remis w tym spotkaniu, nie krzywdzi żadnej z drużyn.

Remisem 1-1 zakończyło się też spotkanie Victorii Chróścice z wiceliderem z Żabnicy. Cieniem na tym meczu położyła się kontuzja jakiej doznał zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy bramkarz Victorii Krzysztof Bejcar. Zderzył się on z kolegą z drużyny Grzegorzem Zmudą. Mecz został przerwany na 14 minut gdyż czekano na przyjazd karetki. Pierwsze diagnozy mówią o wstrząśnieniu mózgu naszego golkipera.

Victoria wyszła na prowadzenie po ładnym strzale Damiana Poloka z 16 metrów. Wyrównał w zamieszaniu podbramkowym Sebastian Gielza.

- Ten punkt na pewno należy cenić - przyznał szkoleniowiec Victorii Maciej Lisicki. - W końcu graliśmy z czołową ekipą ligi. Nutka żalu pozostaje, bo przecież prowadziliśmy, a goście zdobyli dość kuriozalną bramkę. Z drugiej strony Skałka miał w końcówce dwie dobre okazje strzeleckie i ich nie wykorzystała.

Największym wygranym 17. kolejki jest lider z Rybnika. Zdobył bowiem komplet punktów podczas gdy trzy kolejne zespoły przed tą kolejką (Skałka Żabnica, Stal Bielsko-Biała i Polonia Łaziska) nie zdołały tego dokonać. Tym samym przewaga ROW-u w tabeli nad grupą pościgową wzrosła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska