Długie kolejki do rejestracji aut w starostwie w Opolu

fot. Krzysztof Świderski
fot. Krzysztof Świderski
Po kilka godzin muszą stać w kolejce właściciele samochodów, żeby je zarejestrować w wydziale komunikacji opolskiego starostwa.

- Mam dziś ostatni dzień urlopu i cały przesiedziałam w starostwie. W dodatku nie wiem, czy zdążą mnie obsłużyć - mówiła w piątek chwilę po godz. 14 Dorota Jarocka z Ozimka. - A jak nie zdążą, to co, urlop mam brać?

Pani Dorota w kolejce po to, by zarejestrować auto, stanęła przed godz. 10.

- A był tu pan, który mówił, że pod urzędem stawił się po 4 rano! - podkreśla Dorota Jarocka. - Wczesnym rankiem musiało tu być rzeczywiście dużo ludzi, bo jak ja przyszłam, to kolejka z pierwszego piętra ciągnęła się aż na parter!

Marcin Henka z Rybnej w opolskim starostwie był w piątek około godz. 12. Przyjechał z żoną i 18-miesięcznym synkiem. - Czekamy już ponad dwie godziny i też nie wiemy, czy się załapiemy - mówił. - W ciągu godziny obsługiwane są 2-3 osoby.

Pan Marcin do rejestracji samochodu robi już drugie podejście. - Byliśmy tu dwa tygodnie temu, ale jak zobaczyliśmy tłum, to zrezygnowaliśmy - wspomina.

Krzysztof Wysdak, wicestarosta opolski, przyznaje, że trzeba dłużej czekać na rejestrację samochodu. Usprawiedliwia to sezonem urlopowym i zwolnieniami lekarskimi pracowników wydziału komunikacji.

- Prócz tych urlopowanych jedna z pracownic wydziału jest w ciąży i wiemy, że szybko do nas nie wróci - mówi wicestarosta. - Już znaleźliśmy zastępstwo i ta osoba od przyszłego tygodnia będzie pracować w wydziale komunikacji. Przenieść kogoś w zastępstwie z innego wydziału nie możemy, bo pracownicy rejestrujący samochody muszą mieć specjalne uprawnienia. A poza tym mamy teraz taki czas, że petentów jest więcej. Młodzi wracają z pracy za granicą, kupują albo sprowadzają sobie samochody i przychodzą je rejestrować...

Wg wicestarosty zarejestrowanie samochodu sprowadzonego z zagranicy trwa około godziny, kupionego w Polsce - 20 minut.

- Jeśli ktoś powie, że na Zachodzie jest łatwiej, to przyznam mu rację - mówi Krzysztof Wysdak. - Tam archiwa komunikacji są zdecydowanie mniejsze, bo europejscy urzędnicy nie muszą na przykład kserować wszystkich dokumentów. My musimy. Ale o tym, jak poprawić organizację pracy wydziału komunikacji będę w przyszłym tygodniu rozmawiał z nową panią naczelnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska