Do euforii daleko

Andrzej Szatan
Mimo sobotniego zwycięstwa z Zagłębiem Sosnowiec trener Jan Furlepa uważa, iż sytuacja zespołu nadal jest trudna.

Jedenastka z Kietrza w 11. kolejce odniosła dopiero trzecie zwycięstwo w tych rozgrywkach. Po raz pierwszy zwyciężyła ona w inauguracyjnej potyczce z Górnikiem Polkowice (1-0), po raz drugi triumfowała dopiero w 7. serii gier (2-1 z Myszkowem). W międzyczasie "zaliczyła" dwa remisy i sześć porażek. Po ubiegłotygodniowej przegranej w Białymstoku z Jagiellonią Włókniarz spadł na ostatnie miejsce w tabeli.

Zwycięstwo sprawiło, że podopieczni Furlepy nie są już "czerwoną latarnią" II-ligowej tabeli. - To jeszcze za mało, abym mógł powiedzieć, iż poprawiły się nasze humory - mówi szkoleniowiec. - Sytuacja w tabeli nadal jest trudna. Cieszą punkty, ale martwi mnie, iż na kolejny mecz znów będę musiał przestawiać zespół. Straciłem dwóch zawodników - Klaczkę i Pilcha. Obaj za czwarte kartki będą musieli pauzować. Obaj w meczu z Zagłębiem okazali się kluczowymi zawodnikami. Szkoda mi zwłaszcza Pilcha. Po raz pierwszy od mojej obecności w Kietrzu zagrał od początku i był jednym z najlepszych na boisku.

Furlepa przyznaje, iż na spotkanie z sosnowickim rywalem inaczej ustawił drużynę. - Do tej pory graliśmy ofensywnie i nawet efektownie, ale nie było punktów - przyznaje. - Tym razem przyjęliśmy wariant defensywny w myśl zasady - najpierw zapewnij sobie to, że nie stracisz bramki, a potem próbuj strzelić zwycięską. Uważam, iż w defensywie zagraliśmy niemal bezbłędnie. Zagłębie nie stworzyło żadnej sytuacji. Tacy zawodnicy jak Adamczyk i Józefowicz to piłkarze naprawdę dobrzy, ale z nami nie potrafili sobie poradzić. Życzyłbym sobie, aby także w następnych meczach nasz blok obronny stanowił dla przeciwników tak trudną przeszkodę.

Trener kietrzan dobrze ocenia także postawę bramkarza Mirosława Warzechy. - Po raz pierwszy od kilku meczów wreszcie jestem zadowolony z postawy zawodnika, grającego na tej pozycji - mówi szkoleniowiec. - Mirek był pewnym punktem zespołu. Przez cały czas zachowywał spokój, dyrygował obroną. Liczę, że tak będzie również w kolejnych spotkaniach. Gdy tak się stanie, będę mógł powiedzieć: mamy bramkarza.
Podczas sobotniego meczu z Zagłębiem w Kietrzu mówiono o rychłym powrocie do zespołu Dariusza Pawlusińskiego, który na początku sezonu odszedł do I-ligowego Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. - Decyzja będzie należała nie do mnie, lecz do prezesa Konopki - mówi Furlepa. - Nie ukrywam, iż Pawlusiński był niedawno na jednym z meczów w Kietrzu i rozmawialiśmy. Powiedziałem mu, iż ma u mnie pewne miejsce w zespole. Znam jego wartość. Wiem, że rozmowy z Pawlusińskim prowadził również prezes klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska