Ostatnie miesiące były dla kibiców opolskiego zespołu dość ciekawe, choć przecież - jak to zimą - nie mogli oglądać zawodów. Prezes klubu Hawi Andrzej Hawryluk, który wziął odpowiedzialność za odbudowę „czarnego sportu” w stolicy naszego regionu jeszcze jesienią poprzedniego roku zapowiadał, ze od nowego sezonu po roku przerwy będzie w Opolu drużyna ligowa i to jeżdżąca pod historyczną i jednoznacznie kojarzącą się kibicom w kraju nazwą - Kolejarz.
Potem był jednak szereg perturbacji. Okazało się bowiem, że jest za mało zespołów, żeby stworzyć trzy ligi jak to było dotychczas. Drużyny, które miały jeździć w 2 lidze dokooptowano więc do rozgrywek 1 ligi. W ten sposób uzbierało się ich jedenaście. Kolejarz nie był jednak pod względem finansowym przygotowany do jazdy na tym szczeblu, podobnie jak drugi zespół - Kolejarz Rawicz. Zastosowano więc dość dziwne, ale jednak salomonowe rozwiązanie. Te dwa kluby mają występować na specjalnych zasadach. Pojadą tylko mecze u siebie oraz ze sobą na własnym torze i na wyjeździe. W tabeli będą klasyfikowane, ale jeśli w następnym sezonie będą znów trzy ligi, to oba będą jeździć w tej najniższej. Przed startem ligi zmieniano jeszcze zasady (pierwotnie te zespoły w meczach wyjazdowych miały przegrywać walkowerami), a także terminarz. Ostatecznie regulamin został wypracowany na zasadzie kompromisu, a opolanie zaczną sezon od meczu z Polonią, a nie Włókniarzem Częstochowa.
W praktyce spotkania naszego zespołu można uznawać za towarzyskie, bo i tak nie może on walczyć o żadne ambitne cele. Ważne jednak, że znów kibice na stadionie przy ul. Wschodniej zobaczą to, co w żużlu najciekawsze, a więc zawody ligowe. Nic nie budzi takich emocji jak właśnie one.
Będzie więc okazja zobaczyć znane „marki” jak choćby Polonia na początek czy później Stal Rzeszów i Włókniarz, a z tymi ekipami opolski zespół nie rywalizował od dawna. W składach rywali widnieje też kilku świetnych zawodników jak choćby: Szwed Fredrik Lindgren (Lokomitiv Daugavpils), Brytyjczyk Chris Harris (Wanda Kraków) czy Duńczyk Hans Andersen (Orzeł Łódź).
- Kilka zespołów jest bardzo mocnych - ocenia trener Kolejarza Adam Giernalczyk, który w przeszłości prowadził zespoły Orła Łódź i Ostrovii Ostrów. Z władzami opolskiego klubu dogadał się bardzo szybko zastępując Bartłomieja Czekańskiego, który pierwotnie miał prowadzić Kolejarza.
- Mamy wszyscy w klubie zadanie do wykonania - tłumaczy Giernalczyk. - Chcemy, żeby kibice znów mogli mieć satysfakcję z tego, że jest ligowy żużel w Opolu.
Nie ma co ukrywać, że skład Kolejarza na tle ligowych rywali „na papierze” prezentuje się blado. W żużlu bardzo ważne są pieniądze, a tych w naszym klubie nie ma zbyt wiele. W efekcie zatrudniono zawodników o mniejszych oczekiwaniach finansowych, a więc teoretycznie słabszych.
- Wszystko i tak zostanie zweryfikowane na torze - zaznacza trener Giernalczyk. - Wiadomo, że w większości spotkań nie będziemy faworytami. Mamy ten atut, że jeździmy w zasadzie tylko u siebie. Z jednej strony jest to trudniejsze, bo wiadomo, że oczekiwania kibiców są takie, że nie tylko chcą oglądać same mecze, ale jeszcze oczekują by zespół wygrywał. Z drugiej strony możemy się dobrze przygotować do spotkań na treningach, ćwiczą tylko pod jazdę na jednym torze. Chcemy spróbować wygrać kilka meczów.
Wydaje się, że jedna z największych na to szans jest w starciu z Polonią Bydgoszcz, która nie ma jakiegoś wybitnego i znacznie mocniejszego składu od Kolejarza.
Awizowane składy
Kolejarz: 9. Paweł Miesiąc, 10. Joel Andersson, 11. Tomasz Rempała, 12. Mathias Thoernbloem, 13. Denis Gizatullin, 14. Adrian Woźniak, 15. Robert Chmiel.
Polonia: 1. Andriej Kudriaszow, 2. Rafał Konopka, 3. Mikołaj Curyło, 4. Wiktor Kułakow, 5. Marcin Jędrzejewski, 6. Tomasz Orwat, 7. Oskar Ajtner-Gollob.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?