Dobro jest w każdym z nas

Małgorzata Kroczyńska
Małgorzata Kroczyńska
W bajkowy świat, w którym chcieliby się znaleźć nie tylko najmłodsi, wprowadza widzów najnowszy spektakl opolskiego teatru lalek.

Mariusz Kozubek, Smok Kuba, reż. Lech Chojnacki, scen. Dariusz Panas, muzyka Krzysztof Dzierma. Opolski Teatr Lalki i Aktora. Prapremiera 21 kwietnia 2002.

Reżyser Lech Chojnacki zaadaptował na potrzeby sceny tekst Mariusza Kozubka, autora nieznanego szerszym kręgom czytelników. Jego "Bajka o smoku Kubie" w wersji książkowej ukazała się bowiem w bardzo skromnym nakładzie. A szkoda, bo zasługuje na poczesne miejsce w dziecięcej biblioteczce. Takich ciepłych, wesołych i pouczających historii nigdy za wiele. Zwłaszcza w czasach, gdy dzieci trudno uchronić przed obrazami przemocy, którymi bombarduje je telewizja, gry komputerowe, a nawet adresowane bezpośrednio do nich filmy rysunkowe.

Chwała więc opolskiemu teatrowi, że wziął na warsztat tekst Kozubka i proponuje maluchom kolorowe, pogodne przedstawienie z czytelnym przesłaniem.
Trzeba czynić dobro i być sobą, nie ulegać złym podszeptom - taki morał dedykują najmłodszym widzom twórcy "Smoka Kuby". Wbrew bajkowej tradycji "tym dobrym" jest ktoś, kto z natury swej powinien być czarnym charakterem. Jak świat światem, a bajka bajką smoki zawsze siały spustoszenie, ziały ogniem, czyhały na ludzi i zwierzynę. Taki był protoplasta polskiego smoczego rodu, niejaki smok wawelski. Tymczasem jego daleki krewny. Kuba to przesympatyczne stworzenie, które wprawdzie psoci, jak każdy maluch, ale nikomu krzywdy nie robi. Jego dobroć i niechęć do złych postępków wprawia w konsternację nie tylko rodziców Kuby, ale także wszystkich mieszkańców królestwa. Bo co to za smok, co z każdym chce się zaprzyjaźnić i nawet huknąć porządnie nie potrafi. Koń by się uśmiał. Ale Kuba udowodni, że racja jest po jego stronie. Wybawi królestwo z niebezpieczeństwa nie siłą, a dobrocią właśnie. Sprawi, że straszny Brumbrun zrezygnuje ze swoich krwiożerczych zamiarów i dzięki Kubie odnajdzie w swoim lodowatym sercu całe pokłady dobroci. Bo ma je, jak każdy z nas.

Lech Chojnacki jest twórcą świadomym swojej roli. Wie, że, zapraszając maluchy do teatru, bierze na siebie odpowiedzialność za to, co one wyniosą z jego przedstawienia. Proponuje im więc wizytę w świecie, którego na co dzień często są pozbawione. To świat pogodny, kolorowy, przyjazny. W "Smoku Kubie" urzeka widzów wspaniała scenografia. Zza parawanów w kolorze soczystej zieleni wychylają się sympatyczne lalki. Jedne przypomną dzieciom słynne muppety, inne są tradycyjnymi kukiełkami. Dla podkreślenia dysproporcji między gabarytami smoków i ludzi, lalki pojawiają się, gdy smocza rodzina obcuje z dwunożnymi mieszkańcami królestwa. Ale jest też w przedstawieniu tzw. żywy plan, kiedy pojawiają się król i jego dwie córki. Wszyscy w pięknych, kolorowych kostiumach, przeogromnych perukach. A kostiumy smoczych bohaterów to już sama słodycz. Ich wielgaśne, pikowane ubranka przypominają ciepłe, miłe w dotyku kołderki z dziecięcych łóżeczek (swoją drogą współczuje aktorom, którzy w tych "kołderkach" muszą grać). Takiego smoka nie można się bać, jego chciałoby się tylko przytulić i ukochać.
Do pochwał dla mądrej fabuły, sprawnej reżyserii i wspaniałych dekoracji trzeba dołączyć ukłony dla aktorów. To ciepło, które spływa ze sceny, to także ich zasługa. Świetne są zwłaszcza Mariola Ordak-Kaczorowska i Aleksandra Wojtanowicz w rolach trochę kapryśnych i psotnych księżniczek. Ich ojciec król w wykonaniu Jana Kalety obdarzył swoją postać dużą dawką humoru. Choć to nieudolny, zapatrzony w siebie osobnik, nie sposób go nie polubić.
W sumie powstało przedstawienie, które z czystym sumieniem można polecić zarówno przedszkolakom, jak ich rodzicom w ramach rodzinnej edukacji teatralnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska