Dobrodzień. Przetarg na solary był ustawiony. Uważają przedsiębiorcy

tekst i foto: Tomasz Dragan [email protected]
Biznesmeni, którzy odpadli z przetargów, twierdzą, że 32 solary to za mało, żeby ogrzać pływalnię i że gmina nie wzięła ich opinii pod uwagę. Burmistrz Róża Koźlik odpiera wszystkie zarzuty: oferty tych panów odpadły, bo były niekompletne.
Biznesmeni, którzy odpadli z przetargów, twierdzą, że 32 solary to za mało, żeby ogrzać pływalnię i że gmina nie wzięła ich opinii pod uwagę. Burmistrz Róża Koźlik odpiera wszystkie zarzuty: oferty tych panów odpadły, bo były niekompletne.
- Przetarg na solary słoneczne w pływalni był przygotowany pod firmę męża radnej - twierdzą właściciele firm. Burmistrz: - To pomówienia! Sprawa trafi do prokuratury.

Gmina zleciła wart ponad 260 tys. zł montaż ekologicznego systemu mającego wspomóc ogrzewanie wody w krytej pływalni. Instalacja będzie składać się z 32 baterii słonecznych.

Zobacz: Opole. Kto zbuduje centrum wystawiennicze? Będzie protest?

- Dwa przetargi zorganizowane przez gminę są wielką fikcją - utrzymuje Jacek Bąk, właściciel firmy instalatorskiej, który złożył już doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników. - Chcę, by śledczy sprawdzili nie tylko procedurę, ale i przyjrzeli się projektowi całej instalacji. Od początku urzędnicy szukali "dziury w całym”.

Sprawdzali oferty, przeglądali rzekomo niekompletne dokumenty złożone przez różne firmy. Podejrzewam, że chodziło o to, by zlecenie dostał mąż radnej miejskiej Marianny Skorupy będącej jednocześnie szefową komisji ochrony środowiska.

Dobrodzień. Pierwszy przetarg na solary wygrała firma z Opola

Jej właściciel (chce zostać anonimowy) również ma dużo uwag do procedury jak i tego, kto ostatecznie dostał zlecenie.

- W pierwszym podejściu moja firma była tańsza o 700 zł od firmy męża pani radnej - mówi przedsiębiorca. - Gmina tak szukała, że wytkęła mi brak w kosztorysie m.in. jednego zaworu wartego 100 zł. Dlatego procedurę unieważniono i ogłoszono drugi przetarg.

Wygrał go Jacek Bąk, ale jego też "wykolegowano” ze względów proceduralnych

Zlecenie dostał mąż radnej. Zdaniem przedsiębiorców, nawet jeśli na dachu pływalni zostaną zamontowane 32 solary, to i tak nie spełnią one swojej roli. Jacek Bąk podkreśla, iż informował władze Dobrodzienia o konieczności zwiększenia liczby baterii.

Zobacz: Prudnik. Przetarg na remont koszar wzbudza kontrowersje

- Ale nie mogli tego zrobić, ponieważ wykreślili z procedury przetargowej konieczność posiadania doświadczenia w dużych instalacjach baterii słonecznych. Dzięki temu firma męża radnej mogła się załapać na to zlecenie - mówi opolski przedsiębiorca.

Radna Marianna Skorupa jest oburzona zarzutami przedsiębiorców

- To oszczerstwa! Zawsze pracowałam społecznie, za co dostałam nawet medal od prezydenta.

Z firmą męża nie mam nic wspólnego. Jest takim samym przedsiębiorcą jak inni - mówi radna. Olescy śledczy na polecenie prokuratury okręgowej zajmują się sprawą. Na razie sprawdzają doniesienie Jacka Bąka.

Oferty tych firm były niekompletne

Róża Koźlik, burmistrz Dobrodzienia: - Przykro mi słuchać opinii przedsiębiorców, bo są one nieprawdziwe. Na pomówienia o rzekomym ustawianiu przetargów nie mogę sobie pozwolić. Od 20 lat sumiennie pracuję w gminie, z tego od 1995 roku zajmowałam się procedurami przetargowymi. Oferty obu firm zostały odrzucone, bo były niekompletne. To, iż pani Skorupa jest radną, nie miało żadnego wpływu na przyznanie zlecenia firmie jej męża. Oferta była najlepsza, zawierała komplet dokumentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska