W pierwszym maratonie kolarskim w Dobrodzieniu wystartowało 32 zawodników, w ubiegłym roku było ich 312, w tym ponad 400.
- Byłoby jeszcze więcej, ale maraton podzieliliśmy na dwie kategorie: wyścigową i rekreacyjną - mówi Józef Włodarz, prezes klubu Jednoślad Dobrodzień, pomysłodawca i organizator Dobrodzieńskiej Sety. - W wyścigu ustaliliśmy limit zapisów na 130 zawodników.
Limit ten został szybko osiągnięty w kilka dni. W maratonie rekreacyjnym nie było limitów, ale w sumie przygotowano czterysta numerów startowych z chipami do pomiaru czasu. Nie dla wszystkich ich wystarczyło. Niektórzy amatorzy dwóch kółek mimo to pojechali bez numerów startowych.
- Z roku na rok frekwencja na Dobrodzieńskiej Secie rośnie lawinowo, jesteśmy z tego dumni, ale jest to to także problem logistyczny - dodaje Józef Włodarz. - W tym roku trasę maratonu kolarskiego zabezpieczało 40 strażaków, 20 policjantów, 4 radiowozy i 4 motocykle policyjne.
Trasa maratonu wiodła przez Dobrodzień, Makowczyce, Szemrowice, Zębowice, Kadłub Wolny, Osiecko, Turawę, Zawadę i z powrotem do Dobrodzienia.
Maraton kolarski polega na tym, żeby przejechać 100 kilometrów w ciągu maksymalnie pięciu godzin. Najlepsi przebyli trasę w 2,5 godziny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?