Dopalacze dają kopa

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Sence to mieszanka bliżej nieznanych ziół. Jest skład, ale i tak ci nic nie powie.
Sence to mieszanka bliżej nieznanych ziół. Jest skład, ale i tak ci nic nie powie.
Próbki kolekcjonerskie sprzedawane w funshopie działają jak narkotyki. - Wystarczyła lufka, a nieźle się podkręciłem - mówi Tomek.

Sobotni wieczór, funshop na ul. Ozimskiej w Opolu: Tomek, student, postanowił sprawdzić, jak "próbki kolekcjonerskie" sprzedawane w sklepie działają naprawdę. Pozwolił nam, żebyśmy mu towarzyszyli.

Tomek zdecydował się kupić "zioła".

- Internauci polecili nam specyfik o nazwie Spice Diamond, ale co by pan polecił? - pytamy sprzedawcy.
- No, wiecie co, kolekcjonowanie Spice Diamond jest bardzo ciężkie. Jako pierwszy produkt raczej poleciłbym Sence. Jego kolekcjonowanie jest lżejsze, weselsze - dodaje.

- Co to znaczy lżejsze? - dopytujemy. - Proste. Chcesz się najarać na wesoło czy na doły? - tłumaczy inny klient sklepu.

Wszyscy wiedzą, że "kolekcjonowanie" to zażywanie środków z funshopu, mimo że na opakowaniu widnieje napis "Produkt nie nadaje się do spożycia przez ludzi". Obok ostrzeżenia jest tu też skład mieszanki (nikomu nie znane łacińskie nazwy) oraz adres strony ze specyfikami (na której użytkownicy dzielą się doświadczeniami po użyciu dopalaczy).

Tomek wieczór chciałby spędzić na wesoło, więc wybiera sence. Dwadzieścia minut później nie ma wątpliwości, że "dobrze zainwestował" ponad 100 złotych (tyle kosztowały 3 g sence i bajerancka lufka ze skorpionem). Wystarczyło kilka "machów", żeby chłopak gładko osunął się na sofę.

- Nieźle podkręca - przyznaje. - Pachnie co prawda jak herbata owocowa, ale kopa ma niezłego. Czuję się cudownie rozluźniony. Muza wchodzi - relacjonuje Tomek. Po chwili wyłącza się jednak z rozmowy. Do końca wieczoru już milczy, pochłania kilka batoników czekoladowych. Kiedy pytamy, czy coś się stało, zaprzecza.

Na sence inaczej zareagowała Daria. - Powiem krótko: za...ste - mówi. Kilka chwil później nie była już w stanie wymówić ani słowa, bo wpadła w histeryczny śmiech.
- Co cię tak rozbawiło? - pytamy. - Bo wasze głosy stały się takie niskie i niesamowicie brzmicie - mówi Daria, która tymczasem po ataku śmiechu wpadła w słowotok.

Opinia

Opinia

Marcin Wójtowicz, internista:
- Czas obalić mit, że wszystkie zioła są zdrowe. Jeśli specyfiki w sklepach typu funshop są nie przebadane, mogą uszkadzać wątrobę, żołądek, układ nerwowy, wywoływać halucynacje czy działać toksycznie na organizm. Poza tym zioła mogą uzależniać, jeśli w swoim składzie mają substancje chemiczne, które działają podobnie jak narkotyki. Nieważne, że są pochodzenia roślinnego. Przecież nawet tytoń potrafi uzależnić, każdy, kto palił, wie jak trudno to rzucić.

Rano całe towarzystwo zgodnie stwierdziło, że "kolekcjonowanie" to niezła zabawa. - Strasznie mnie suszy, ale to normalne nawet po trawie - mówi Tomek.

Oprócz ziół w funshopie można też kupić psychodeliki i energetyki. - Pierwsze kolekcjonować powinni ludzie, którzy chcą się zbliżyć do Boga, drugie pomogą w nauce lub pozwolą bawić się do rana w klubie. Działają jak amfetamina - zachwalał nam sprzedawca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska