- Marzę, by ból i wymioty przestały być moją codziennością – mówi 33-letni Rafał Świerczyński, informatyk pochodzący z Ozimka. – Uwielbiam spędzać czas z rodziną. Jeździliśmy na wycieczki rowerowe, chodziliśmy po niewielkich górkach, a dziś to nierealne.
Siedem lat temu na głowie młodego mężczyzny pojawił się niewielki guzek, którego ucisk powodował duży dyskomfort. – Najgorzej było, gdy się kładłem, dlatego uznałem, że narośl musi obejrzeć lekarz – wspomina mężczyzna. – Usłyszałem, że to kostniak podstawy czaszki. Niegroźna zmiana, której lepiej nie ruszać.
Pan Rafał próbował przyzwyczaić się do życia z dyskomfortem, choć z miesiąca na miesiąc było to trudniejsze. Brał coraz silniejsze leki przeciwbólowe, ale z czasem i one przestały działać. Do tego pojawiły się poranne wymioty. – Poszedłem do lekarza, tym razem prywatnie. Zlecił kompleksowe badania i w ubiegłym roku okazało się, że to nowotwór płata potylicznego – wspomina mężczyzna.
– Nowotwór został usunięty endoskopowo przez nos i usta, później była też chemioterapia. Guz zniknął, ale to dla mnie jeszcze nie koniec walki. Lekarz stwierdził, że potrzebnych jest pięć naświetleń w postaci radioterapii radykalnej 2d. Cały cykl kosztuje 55 tys. złotych i jest pełnopłatny. W międzyczasie próbowałem umówić się do lekarza w ramach ubezpieczenia, ale termin był odległy, a ja nie mogę czekać.
Rafał Świerczyński z zawodu jest informatykiem. Do niedawna prowadził własny biznes, jednak ze względu na chorobę musiał zrezygnować z działalności.
– Wynajem lokalu i opłaty kosztowały mnie miesięcznie ponad 2 tys. złotych. To krocie w chwili, gdy nie zarabiam, a każda złotówka w domowym budżecie jest na wagę zdrowia – mówi 33-latek. - Pojedyncze naświetlenie kosztuje 11 tys. złotych. Do tego dochodzi farmakologia. Ostatnio za tabletki na 2,5 miesiąca zapłaciłem ponad 3 tys. złotych. Sprzedałem samochód, część pieniędzy wyłożyli bliscy. To jednak wciąż za mało, by dokończyć cykl radioterapii. Nie jest mi łatwo prosić o pomoc, ale nie mam wyjścia.
Młody mężczyzna dwa miesiące temu po raz drugi został tatą. Urodziła mu się córeczka Jagna (ma też 2,5-rocznego synka Olgierda).
– Marzę o tym, by zakończyć leczenie i w końcu zacząć żyć normalnie – mówi Rafał Świerczyński. – Przed chorobą jeździłem z rodziną na wycieczki, chodziliśmy po niskich górach, jeździliśmy na rowerach. Dopóki nie wygram tej walki, takie atrakcje nie wchodzą w grę. Chciałbym cieszyć się życiem jak inni młodzi rodzice.
Leczenie Rafała Świerczyńskiego można wesprzeć na portalu zrzutka.pl wpisując frazę „Leczenie, nowotwór płata potylicznego”.
https://zrzutka.pl/leczenie-nowotwor-plata-potylicznego?fbclid=IwAR0P4X4c_o67-4jU7mhGAV5mRl3LGLlb1meC6qMzcfA13OyuX2x7yg15EHg
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?