Propozycja Związku Niemieckich Stowarzyszeń, by wspólnie pojechać na Weihnachtsmarkt, czyli jarmark bożonarodzeniowy, spotkał się z bardzo żywym przyjęciem w środowisku mniejszości - mówi Monika Wittek, organizatorka imprezy. - Chętnych było tylu, że zapełniliśmy dwa autokary. Dzięki bliskości Drezna udało się w ciągu jednego dnia pojechać i wrócić.
Wyjazd do Niemiec dał okazję nie tylko do zobaczenia prawdziwego, wielkiego świątecznego jarmarku charakerystycznego dla kultury i obyczajowości niemieckiej. W Dreźnie odbywało się zresztą jednocześnie aż siedem jarmarków (Opolanom udało się odwiedzić pięć z nich).
Najbardziej znany jest "Striezelmarkt". Sięga on swoją tradycją 1434 roku i należy do najstarszych w Niemczech. Swoją nazwę zadzięcza on tradycyjnemu ciastu z bakaliami (Christollen) potocznie nazywanemu Striezel.
- Atrakcją tego drezdeńskiego jarmarku jest ważąca około 4 ton strucla ciągnąca się od Zwingeru aż po Frauenkirche i Striezelmarkt - mówi Monika Wittek. - Poza struclą na targowisku można kupić miejscowe rękodzieło, czyli drewniane zabawki z gór Rudaw, piernikowe serca z Pulsnitz, marcepan, precle i migdały, no i można napić się w mroźny dzień grzanego wina (Gluehwein).
Na Annie Białas ze Świerczowa nie mniejsze wrażenie niż oferowane na jarmarku towary zrobiły tłumy uczestników.
- Spotykałyśmy nie tylko Niemców, ale i Czechów, Anglików i Rosjan - mówi pani Anna. - Na taki jarmark jedzie się nie tyle na zakupy, ile raczej dla nastroju i przeżycia. M.in. udało się nam posłuchać w nieodległym kościele chóru chłopięcego.
- To jest charakterystyczne dla dużych miast niemieckich - dodaje Monika Wittek - że przez cały okres adwentu oferują one mieszkańcom i gościom m bogatą ofertę kulturalną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?