Po wakacjach na przystankach PKS-u panuje kompletny bałagan: autobusy nie przyjeżdżają w ogóle albo przyjeżdżają o innych porach, a aktualnego rozkładu jazdy można ze świecą szukać - nigdzie go nie ma - denerwuje się pani Elżbieta. - W kasie na opolskim dworcu nie można uzyskać żadnej informacji.
Pasażerom nie pozostaje nic innego jak telefon na ogólnopolską informację.
- Kursy, które mi tam jednak podano, nijak się miały do rzeczywistości. Poza to tym to straszne zdzierstwo - minuta połączenia z tym numerem kosztuje aż 2 zł! - oburza się pan Mirosław.
Zdezorientowani pasażerowie szukają informacji na stronie internetowej PKS-u, ale tam nowego rozkładu jeszcze nie ma. Aktualizacja strony trwa już kilka dni.
- Niestety, bardzo dużo połączeń zostało zlikwidowanych, część przywracamy, stąd takie opóźnienie. Ciągle jeszcze trwa wprowadzanie danych, zapewniam jednak, że do końca przyszłego tygodnia strona będzie już działać - zapewnia Marek Sidor, prezes opolskiego PKS. - Będziemy też uzupełniać rozkłady na tych przystankach, z których zniknęły - obiecuje.
Niestety, nic nie wskazuje na to, żeby do kasy na opolskim dworcu powrócił pracownik zajmujący się udzielaniem informacji.
- Nie mamy na to pieniędzy. Nie mamy też wpływu na ceny połączeń z infolinią, bo nie należy ona do nas. Jej błędy wynikają zapewne z zamieszania w naszym rozkładzie jazdy. Zwrócę uwagę, by już się więcej nie powtórzyły - zapewnia prezes Sidor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?