Drugie zwycięstwo MKS-u Otmuchów

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Beniaminek II ligi pokonał na własnym parkiecie AZS Poznań 83:76. Losy meczu ważyły się do ostatnich minut.

Nasi koszykarze nie ustrzegli się prostych błędów, roztrwonili wysoką przewagę, zaprezentowali jednak to, co kibice lubią najbardziej - niesłychaną ambicję i walkę do upadłego o każdą piłkę. To w dużej mierze przyczyniło się do ich zwycięstwa nad akademikami z Poznania i sprawiło, że ponad 200-osobowa publiczność opuszczała halę zadowolona.

- Przełamaliśmy magiczną dla nas barierę 60 punktów - cieszył się trener MKS-u Marcin Łakis. - Na poziomie drugoligowym nie potrafiliśmy więcej rzucić, ale w końcu uruchomiliśmy strzelby i piłka, przy naprawdę dobrej postawie w obronie, zaczęła wpadać do kosza rywali. Świetne zawody, mnóstwo walki, a gratulację należą się całej drużynie. Nie było dla nas straconych akcji.

Miejscowi fani przeżywali huśtawkę nastrojów. Po wyrównanej pierwszej kwarcie w drugiej na 7-punktowe prowadzenie wyszli goście. Gospodarze jednak nie podłamali się, zaczęli trafiać z dystansu i osiągnęli w trakcie kilku minut przewagę 12 oczek (44:32). Nie był to jednak koniec emocji. Zespół z Poznania zastosował wysoki pressing, co przyniosło skutek. Do agresywnej defensywy dołożył skuteczne rzuty zza linii 6,75 metra i w ostatniej części odrobił straty.

Wspierani przez kibiców gracze z Otmuchowa utrzymali nerwy na wodzy. Ciężar odpowiedzialności wziął na swoje barki Tomasz Łakis, który podobnie jak Patryk Garwol (aż sześć „trójek”) zachowywał skuteczność rzutową i dodatkowo górował przy tablicach. Niezłą zmianę dał pozyskany niedawno rozgrywający Łukasz Kluś. W poczynania gości wdarł się natomiast chaos. Przestali trafiać i nie dogonili gospodarzy.

- Ciągle jesteśmy młodą ekipą i zbieramy doświadczenie - podkreślał kapitan MKS-u Szymon Zieliński. - Szło nam, kiedy graliśmy zespołowo i dzieliliśmy się piłką. U nas za każdym razem kto inny punktuje. Liczy się zwycięstwo, a nie to, który zawodnik bryluje w statystykach. Szukamy nadal swojego rytmu. Jak go znajdziemy, to myślę, że jesteśmy w stanie sprawić kilka miłych niespodzianek.

- Chłopcy, nawet w trudnych momentach, ani na chwilę nie spuścili głów - dodawał trener Łakis. - Kiedy traciliśmy przewagę, starali się ciągle grać konsekwentnie i wykonywać to, co sobie nakreśliliśmy. Tego nam brakowało w poprzednich spotkaniach.
Oprócz zwycięstwa cieszy zachowanie publiczności, która, zwłaszcza w kluczowych fragmentach, żywiołowo reagowała na wydarzenia na parkiecie.

- Przez cały ubiegły sezon również mieliśmy pełną halę - zauważał szkoleniowiec MKS-u. - Widać zainteresowanie koszykówką, a mieszkańcy Otmuchowa uczą się także kultury kibicowania. W mieście sportu na takim poziomie jeszcze nie było. Początkowo na meczach panowała cisza, ale to się zmienia.

Nasza drużyna w dotychczasowych czterech spotkaniach odniosła dwa zwycięstwa.

- Zrealizowaliśmy plan minimum na trzy mecze z rzędu na własnym boisku - zaznaczał Zieliński. - Wielu ludzi nie wierzyło w nas i skazywało na spadek. Chcemy im pokazać, jak bardzo się mylili, i pokusić się o zakwalifikowanie się do fazy play off.

MKS Otmuchów - AZS Poznań 83:76 (17:16, 27:16, 16:23, 23:21)

MKS: Zieliński 2, Barycza 4, Garwol 22 (6x3), Chorostecki 14 (1x3), Łakis 25 (4x3) - Kłuś 4, Siołek 2, Wilk 6, Frącz 2, Matejka 2,. Trener Marcin Łakis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska