Dwa koty z Opolszczyzny były zarażone wirusem ptasiej grypy. Ich właściciele są pod nadzorem epidemiologicznym

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Mamy na Opolszczyźnie trzy potwierdzone przypadki zachorowania kota spowodowane wirusem grypy AH1N5
Mamy na Opolszczyźnie trzy potwierdzone przypadki zachorowania kota spowodowane wirusem grypy AH1N5 Archiwum TOZ w Opolu/Zdjęcie ilustracyjne
Ośmioro mieszkańców województwa opolskiego znalazło się pod nadzorem sanitarnym. Wcześniej mieli kontakt z kotami, u których laboratoryjne badania potwierdziły wirusa ptasiej grypy AH5N1.

Jak informuje dr n. med. Urszula Posmyk, kierownik Działu Epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Opolu – nadzorem epidemiologicznym objęto czworo mieszkańców Namysłowa oraz czworo mieszkańców Nysy, w tym dwóch lekarzy weterynarii oraz domowników właścicieli kotów, u których laboratoryjnie potwierdzono wirusa ptasiej grypy AH5N1.

- Tym osobom zaleciliśmy prowadzenie przez 14 dni samoobserwacji, polegającej na obserwowaniu swojego stanu zdrowia i wypełnianiu ankiety z pytaniami o samopoczucie. Należy w niej notować wszystkie niepokojące objawy – informuje dr Urszula Posmyk. – W przypadku wystąpienia objawów choroby te osoby powinny się kontaktować z lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej, który podejmie decyzje o dalszym postępowaniu.

Specjaliści śledzą rozwój wirusa

Państwowa Inspekcja Sanitarna oraz Państwowa Inspekcja Weterynaryjna zawarły ogólnopolskie porozumienie o wzajemnym informowaniu się o potwierdzonych przypadkach wirusa grypy AH5N1 u kotów. To działanie prewencyjne, zapobiegawcze. Chodzi o wykluczenie podejrzeń, że choroba występująca pierwotnie u ptaków, która teraz przeniosła się na ssaki (koty) nie będzie stanowiła zagrożenia dla ludzi.y

- Nie należy wszczynać paniki. Ryzyko przeniesienia wirusa pomiędzy ssakami jest znikome – mówi dr Urszula Posmyk.
Przypadków dziwnych nowych zachorowań u kotów jest w kraju coraz więcej, zwłaszcza w rejonie Wielkopolski. Chore koty mają objawy oddechowe i neurologiczne, duża część umiera z powodu infekcji. Państwowa Inspekcja Weterynaryjna pobiera od chorych kotów materiał genetyczny, który jest wysyłany do badań w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach. Instytut opublikował w poniedziałek 3 lipca informację, z której wynika, że wirusy grypy AH5N1 stwierdzone u chorych kotów są podobne w swoim genotypie do wirusów występujących w sezonie 2022/2023 u drobiu hodowlanego na terenie Wielkopolski. Stwierdzono je także u 4 badanych dzikich ptakach, padłych zimą na terenie całej Polski i u bociana, który zachorował w czerwcu tego roku w powiecie tarnowskim.

„Analiza molekularna wskazuje na obecność mutacji zawierających adaptację wirusa dla ssaków” – napisano w komunikacie Państwowego Instytutu Weterynarii.

Sytuacja może być dynamiczna

- Na Opolszczyźnie mamy dwa przypadki. Kota z powiatu namysłowskiego oraz świeży przypadek kota z powiatu nyskiego, u których badania w Puławach potwierdziły wirusa grypy AH5N1 – mówi dr Agnieszka Kobierska, zastępca Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii w Opolu. – W tej chwili inne próbki z naszego województwa nie są poddawane badaniom, ale sytuacja może być dynamiczna.

Zachorowań kotów może być więcej, ale u kotów dziko żyjących czy zaniedbanych nikt może nie zwrócić na to uwagi. Część właścicieli może też zrezygnować z leczenia weterynaryjnego chorego kota, albo nie zgodzić się na późniejsze badania laboratoryjne pod kątem wirusa ptasiej grypy. W przypadku kotów nie jest to obecnie choroba zwalczana z urzędu. Badania wymagają zgody właściciela, chyba, że lekarz weterynarii stwierdził objawy neurologiczne i zdecyduje o przeprowadzeniu badan pod kątem wścieklizny, która jest objęta urzędowym zwalczaniem.

Pojawiają się też informacje o przejawach strachu wobec dziko żyjących kotów. W jednym z miast Opolszczyzny administracja osiedlowa zabroniła wolontariuszce, która od lat dokarmia dziko żyjące koty w okolicy, aby dalej zostawiała im wodę i karmę.

- Nie ma podstaw, aby odradzać czy zakazywać tego rodzaju humanitarne zachowania jak wystawianie karmy czy wody dla dziko żyjących kotów – komentuje dr Urszula Posmyk z opolskiego Sanepidu. – Robiąc to należy jednak pamiętać o tym, aby nie dotykać zwierząt i unikać bezpośredniego kontaktu z nimi.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska