Dyrektor Matczak jest niewinny

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Mieczysław Matczak ze swoim obrońcą, mec. Jackiem Magaczem.
Mieczysław Matczak ze swoim obrońcą, mec. Jackiem Magaczem.
Sąd uznał, iż nie ma dowodów, że szef prudnickiego Zespołu Szkół Zawodowych polecił swoim pracownikom wyciąć bez pozwolenia 10 drzew.

Świadek

Świadek

Janusz D. konserwator szkolny:
- Ścinałem drzewa na polecenie kierownika warsztatów Arkadiusza T. Pytałem się go o pozwolenie na wycinkę, ale on odpowiedział, że my jesteśmy od roboty, a on od załatwiania papierków. Po ujawnieniu sprawy Arkadiusz T. źle mnie traktował w pracy, dochodziło między nami do kłótni w sprawie drzew. Byłem tak zestresowany tą sytuacją, że aż poszedłem po poradę do psychologa. Wtedy właśnie policja wezwała mnie drugi raz na przesłuchanie, ale złożonych wówczas zeznań nie podtrzymuję.

Z szerokiem uśmiechem, ale i wypiekami na twarzy opuszczał wczoraj salę sądową Mieczysław Matczak, do września dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Prudniku. Prokurator oskarżył go o przekroczenie uprawnień i nakazanie pracownikom szkoły wycięcia 10 drzew na przejmowanym przez szkołę od starostwa terenie przy ul. Prężyńskiej. Sąd po jednodniowym procesie uznał, że dyrektor jest niewinny.

- Nie ma dowodów, że to oskarżony wydał polecenie wycięcia drzew - argumentowała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Beata Salkiewicz - Dyrektor był na delegacjach poza Prudnikiem przez dwa dni, kiedy trwały wycinki. Mogło być tak, że pracownicy szkoły, działając w dobrej wierze, sami zaczęli wycinać drzewa na terenie przejmowanego obiektu.
Akt oskarżenia opierał się na zeznaniach jednego z pracowników - konserwatora, który piłą mechaniczną wycinał drzewa. W śledztwie mężczyzna za pierwszym razem zeznał, że Matczaka nie było i to nie on, ale kierownik warsztatów szkolnych pokazywał, co należy wyciąć w starym parku przyszkolnym. Miesiąc później ten sam pracownik twierdził, że dyrektor był na miejscu, akceptował wycinkę i sam wydawał mu polecenia. Przed sądem odwołał te drugie zeznania. Wartość drzew biegły ocenił na 500 zł. Jednak za ich wycinkę bez zezwolenia powiat może zapłacić 900 tys. zł. Tyle wynosi kara nałożona przez burmistrza, od której starosta się właśnie odwołał.

Wyrok nie jest prawomocny. Sam akt oskarżenia spowodował jednak, że Mieczysław Matczak nie mógł w lipcu wystartować w konkursie na stanowisko dyrektora swojej szkoły. Komisja konkursowa unieważniła konkurs, aby poczekać do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska