Dziadkowie jeszcze pracujący albo z konieczności dorabiający do niskiej renty czy emerytury, oddaleni o dziesiątki, a czasem tysiące kilometrów od wnuków - to w dzisiejszych czasach żaden wyjątek. W takich sytuacjach nie ma mowy o codziennych, bliskich kontaktach z wnukami.
- Kto dziś ma dziadków w odległości dziesięciu kilometrów, może mówić o szczęściu - przyznaje dr Tomasz Grzyb, opolski psycholog. - To cena, jaką płacimy za nowoczesność.
Ale też, co podkreśla psycholog, zmienił się sposób postrzegania babci i dziadka, począwszy od wyglądu.
- To już nie pani z siwym kokiem na czubku głowy, w kapciach, czekająca na wnuki z domową szarlotką - podkreśla dr Tomasz Grzyb. - Współcześni dziadkowie są aktywni, nierzadko, w zastępstwie zapracowanych rodziców, zabierają dzieci na wystawy, koncerty, do kina czy teatru. Tradycję zachowują głównie w tym, że rozpieszczają wnuki, podczas gdy rodzice zajmują się wychowaniem, i wykazują wobec nich ogromną cierpliwość.
Na cierpliwość i opiekę dziadków może liczyć 5-letnia Zosia ze Strzelec Opolskich. Jej babcia Teresa Wawer, która od kilku lat jest na emeryturze, stara się urozmaicać czas wolny dziewczynce. Wnuczka szczególnie lubi chodzić z nią do biblioteki, gdzie babcia czyta jej książki albo pomaga przy malowaniu kolorowanek.
- Zabieram ją także na zajęcia taneczno-baletowe - mówi pani Teresa. - A w ciepłe dni lubimy spacerować po parku albo zaglądamy na plac zabaw.
Pani Teresa od czasu do czasu zajmuje się także starszymi braćmi Zosi - najczęściej czyta im książki.
Dziś Dzień Babci, a jutro - Dziadka. Z najświeższych statystyk wynika, że na Opolszczyźnie żyje ponad 129 tys. kobiet i niespełna 90 tys. mężczyzn w wieku powyżej 60 lat (potencjalnych babć i dziadków) i 177 tys. dzieci w wieku do 18 lat.