Mateusz Semeres, sześcioletni miłośnik wszystkiego, co jest związane ze strażą pożarną, mógł wreszcie cały dzień spędzić wśród prawdziwych strażaków, a nawet zostać jednym z nich. - Tu jest fajnie! Strażackie auta, kaski. Chcę być taki jak oni - Mateusz był zachwycony.
Jak przystało na porządnego strażaka, zameldował się punktualnie o godz. 7.30 na zmianie służby na placu apelowym namysłowskiej komendy straży pożarnej. W kombinezonie bojowym, w kasku, z toporkiem przy pasie. Całe oporządzenie specjalnie wykonano dla chłopca na zamówienie.
Mateusz mieszka w Namysłowie. Choruje na białaczkę. Jest w trakcie leczenia. O to, aby spędził dzień wśród strażaków, postarali się wolontariusze opolskiego oddziału fundacji "Mam marzenie". - Mamy dzisiaj nowego strażaka, którego trzeba wprowadzić w tajniki służby - rozkazywał brygadier Krzysztof Gacek, szef namysłowskich strażaków.
Kolejną niespodzianką były dla chłopca ćwiczenia pozorujące akcję ratowniczą. Z pomocą swoich nowych kolegów zaliczył test sprawnościowy, co zostało potwierdzone specjalnym dyplomem strażaka. - Mija rok od chwili, kiedy dowiedzieliśmy się o chorobie syna. Marzy, by zostać strażakiem. Modlimy się o to - wzruszyła się Jolanta Semeres, mama chłopca.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?