W ciągu sześciu dni pokonałyśmy ponad 120 kilometrów (a pod górkę liczy się podwójnie). Nie dane nam było schudnąć. Zadbali o to mieszkańcy miejscowości, przez które przejeżdżałyśmy. Za to wiemy już dokładnie, co to znaczy jechać pod wiatr, i do tego w strugach deszczu. Już dzisiaj na rowery wsiądą nasi koledzy. Życzymy im takich samych gościnnych ludzi na trasie i zupełnie innej pogody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?