Dziennikarze i blogerzy kulinarni z Polski gościli w opolskich restauracjach

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Przez trzy dni blogerzy w opolskich restauracjach kosztowali regionalnych potraw i podpatrywali, jak są przygotowywane.
Przez trzy dni blogerzy w opolskich restauracjach kosztowali regionalnych potraw i podpatrywali, jak są przygotowywane. Fot. Archiwum orot
Próbowali potraw regionalnych, wzięli udział w warsztatach z robienia kołocza śląskiego pod okiem Beniamina Godyli oraz sami przygotowywali potrawy z niemodlińskiego karpia.

Ośmiu znawców i promotorów kuchni gościło w naszym regionie od poniedziałku do wczoraj. To przedstawiciele telewizyjnego programu „Cook news” w kuchnia+, magazynu „Slow Life”, prowadzący blogi „pora coś zjeść”, „burczy mi w brzuchu”, „kulinarne nawigacje” czy „food2”.

Odwiedzili m.in. restauracje „Śtantin” w Starych Siołkowicach, „Pasję” w Hotelu Spałka w Kluczborku, „Szarą Willę” w Opolu, restaurację na zamku w Mosznej, zobaczyli park w Krasiejowie i muzeum piosenki w Opolu.

W Pałacu Pawłowice wzięli udział w warsztatach z pieczenia kołocza śląskiego prowadzonych przez Beniamina Godylę, z konsorcjum producetów kołocza, a w restauracji „Na Wyspie” w Niemodlinie próbowali swoich sił w przygotowaniu naszego karpia i kosztowali ryby sprawionej przez opolskich restauratorów Elżbietę i Mariana Oleksów według regionalnego przepisu. Przepis dostali w prezencie, żeby go propagować.

- Jestem pod ogromnym wrażeniem. To był mój pierwszy pobyt na Opolszczyźnie, więc jechałem w ciemno - opowiada Piotr Chabzda, pochodzący z Pomorza, a mieszkający w Poznaniu dziennikarz magazynu „Slow Life”. - Bardzo wyrazistym i konkretnym smakiem zaskoczył mnie żur z pianką z maślanki podawany w restauracji „Pasja”. Pierwszy raz kosztowałem też szpajzy i spodobało mi się, że opolscy restauratorzy serwują tradycyjne, nierzadko zapomniane dania. Ciekawe było też to, że na szlaku znalazły się i tradycyjne regionalne restauracje, i te usytuowane w hotelach.

Chabzda wysoko ocenił też wydany przez Opolską Regionalną Organizację Turystyczną przewodnik po szlaku kulinarnym województwa opolskiego „Opolski Bifyj”. - W innych regionach szlaki funkcjonują dłużej, a nie mogą się pochwalić takimi publikacjami - zauważył dziennikarz.

Blogerzy i dziennikarze gościli na Opolszczyźnie właśnie na zaproszenie OROT, która realizuje projekty związane z utworzeniem i promocją szlaku kulinarnego w naszym regionie. Należy do niego 19 restauracji, które w karcie mają potrawy i produkty regionalne wpisane do listy ministerialnej.

- Na nasze zaproszenie do odwiedzenia regionalnych restauracji odpowiedzieli eksperci z Gdyni, Poznania, Warszawy, Wrocławia i Krakowa - mówi Agata Eliasz-Biss z OROT.

W ocenie Piotra Chabzdy, promocja szlaku i regionu przez żołądek blogerów i dziennikarzy to najlepszy sposób na zachęcenie mieszkańców innych części Polski i świata do odwiedzenia Opolszczyzny. - Bezpośrednie polecenie jest najlepszą reklamą - ocenia dziennikarz.

W ramach realizowanych przez OROT projektów członkowie „Opolskiego Bifyja” zobaczą jeszcze szlak kulinarny w Małopolsce, będą też gościć w Kraju Śląsko-Morawskim w Czechach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska