Dziesięć przykazań dobrego proboszcza

fot. Tadeusz Kwaśniewski
Wbrew pozorom nadal w cenie są u parafian tradycyjne umiejętności i cnoty dobrego duszpasterza.
Wbrew pozorom nadal w cenie są u parafian tradycyjne umiejętności i cnoty dobrego duszpasterza. fot. Tadeusz Kwaśniewski
Żeby być dobrym farorzem, nie wystarczy mówić mądre kazania i śpiewać pięknie. Trzeba jeszcze mieć pomysł na przyciągnięcie ludzi do Kościoła, znać się na ekonomii i internecie, no i otwierać dla ludzi i plebanię, i serce.

Plebiscyt nto na proboszcza i parafię roku dobiegł końca. W jego trakcie nasi reporterzy jeździli po Opolszczyźnie i rozmawiali z ludźmi o ich parafiach. Uważnie też czytaliśmy uzasadnienia, które dołączali Państwo do zgłoszeń swoich duszpasterzy. Powstały z nich obraz oczekiwań współczesnych wiernych wobec księży można zamknąć w poniższym dekalogu dobrego farorza.

1. Bądź duszpasterzem
Wbrew pozorom nadal w cenie są u parafian tradycyjne umiejętności i cnoty dobrego duszpasterza. Setki naszych czytelników pisało i mówiło o swoich proboszczach, że są pobożni, mówią dobre kazania i pięknie śpiewają, a celebrowana przez nich msza św. jest przeżyciem, a nie odklepaną formalnością.

Mimo że statystycznie trochę nam ubywa ludzi w kościołach, wierni chętnie przychodzą na nowe nabożeństwa, jeśli ksiądz odważy się takie wprowadzić.

- U nas na nabożeństwa fatimskie przychodzi więcej ludzi niż na pasterkę - mówi ks. Norbert Dragon z parafii Opole Groszowice.
Ks. Norbert wie, że ludzie przyjdą się modlić chętnie, jeśli kapłan jest z nimi, więc w trzech kościołach w swojej parafii odprawiają z wikarym potrójne majowe, różańcowe, pasterkę itd.

Wszędzie tam, gdzie księża czekają na wiernych w konfesjonale, nie ma kryzysu spowiedzi. I to nie tylko na wsiach, ale i w miastach, co łatwo zauważyć choćby w parafii Serca Pana Jezusa w Kluczborku, która wygrała w naszym plebiscycie.

2. Zaproponuj coś!
Samo duszpasterstwo, choć najważniejsze, nie wystarczy. Ludzie oczekują, że w parafii będzie się działo coś jeszcze, co ją wyróżnia. Pomysł na to coś zwykle musi mieć proboszcz.

Plebiscyt nto pokazał, że tych pomysłów w naszych parafiach jest mnóstwo. Od księgarni i biblioteki, przez orkiestrę symfoniczną, świetlicę dla dzieci lub punkt terapeutyczny dla uzależnionych czy działające przy parafii koło anonimowych alkoholików, po parafialne koło honorowych dawców krwi czy stronę internetową prowadzoną w całości przez młodzież i odwiedzaną codziennie przez kilkuset internautów z całego świata, jak www parafii w Głogówku.

Pasja proboszcza pozornie nie związana z codzienną pracą księdza jest często sposobem na przyciągnięcie ludzi do Kościoła. Jak w Kluczu, gdzie niejeden trafił bliżej konfesjonału i ołtarza przez gołębie.

- Bo one są moim nomen omen kluczem do serc, zwłaszcza mężczyzn - mówi ks. Józef Żyłka, tamtejszy proboszcz.

3. Rzadko proś, często dziękuj

Wierni nie lubią, kiedy ksiądz upomina się o większe ofiary na tacę. Ale jak tu się nie upominać, kiedy statystyczny uczestnik niedzielnej mszy św. zostawia w koszyku złotówkę i dwadzieścia groszy.

O większości naszych finalistów parafianie pisali, że są bardzo taktowni w sprawach finansowych. Ów takt wyraża się tym, że nie tyle proszą o pieniądze, co dziękują za złożone ofiary i - co bardzo ważne - rozliczają się skrupulatnie z każdej złotówki.

- To czasem brzmi aż śmiesznie, jak ksiądz podaje wysokość kolekty i wydatków z dokładnością do jednego grosza, ale skutek jest taki, że powoli pieniędzy w koszyku przybywa - mówili parafianie w Opolu Groszowicach.

4. Pomagaj ubogim

Ze zgłoszeń i listów przysyłanych do parafii wynika jasno, że od księdza ludzie oczekują wrażliwości na ludzi ubogich i samotnych. Czasem ta wrażliwość przejawia się tak jak w Opolu Półwsi, gdzie ks. Tadeusz Słocki otwiera drzwi plebanii przed każdym proszącym o jedzenie - także dawnym więźniem - niezależnie od pory dnia czy nocy.

Ale wyrazem troski o ubogich jest też założenie i zorganizowanie pracy parafialnego koła Caritas. W wielu parafiach mają one doskonałe rozeznanie, kto jakiej pomocy potrzebuje.

W śląskich wioskach, gdzie wiele osób starszych zostało osamotnionych, kiedy młodzi pojechali na saksy, czasem ważniejszy od paczki jest czas, jaki proboszcz albo pani z Caritasu poświęci osobie samotnej, która nie ma z kim pogadać.

Osoby starsze, chore, samotne oczekują też niedzielnej komunii św. Nie dostaną jej, jeśli w parafii nie ma świeckich szafarzy komunii. Tam gdzie są, parafianie bardzo ich cenią.

5. Bądź gospodarzem

Parafianie oczekują od księdza, że będzie dbał o kościół i jego otoczenie. Wielu Opolan mówiło nam i pisało, że są dumni ze swojego kościoła i tego, co udało im się razem z proboszczem zrobić.

Takie głosy słyszeliśmy m.in. w Ochodzach, w Ostrożnicy, w Kluczu czy w Zagwiździu. Każda z tych miejscowości jest małą parafią i w każdej z nich księżom udawało się do pomocy przy kościele ściągnąć tłumy ludzi.

- Bo u nas ciągle jeszcze jest tak, że kościół to nie jest problem proboszcza, ale wszystkich - mówi ks. Żyłka z Klucza. - Ważne, żeby, jak już przyjdą, dla każdego znaleźć odpowiednie zajęcie, żeby nikt nie czuł się niepotrzebny.

Tam, gdzie ludzie pracują przy swoim kościele, nie do przecenienia jest przykład proboszcza, który sam potrafi złapać za taczkę czy łopatę.

W parafiach miejskich na tłumy pomocników liczyć trudno. Tam proboszcz musi raczej umieć targować się z firmami i skutecznie dobijać się o pieniądze z zewnątrz
- z Unii czy z ministerstwa. Kiedy mu się to uda - jak ks. Kinderowi w Głogówku - może liczyć na szacunek parafian.

6. Dbaj o dzieci i młodzież

Praca z najmłodszymi to jedno z najtrudniejszych zadań duszpasterskich. Dzieci w parafiach mało, a młodzież często łatwiej znaleźć w Holandii albo na przystanku z piwem w ręce niż w kościele. Dlatego parafianie zauważają i cenią, jeśli proboszczowi uda się mimo wszystko dotrzeć do młodych.

Ks. Franciszek Drenda, zwycięzca naszego plebiscytu, po prostu z nimi jest. Zna wszystkich. Kiedy do służby przychodzi nowy ministrant, proboszcz wie nie tylko, jak się nazywa, ale także pamięta, w której części parafii mieszkają rodzice i babcia. Do koła młodych Caritas należy w Kluczborku większość gimnazjalistów, a parafialna sala spotkań dla młodzieży tętni życiem do 23.

Innym sposobem docierania do młodzieży są grupy parafialne, w tym ministranci i marianki.
- To nie sztuka znaleźć ministrantów w najpobożniejszych rodzinach - mówi proboszcz z Zagwiździa, ks. Alfred Skrzypczyk. - Trzeba pozyskać tych z obrzeży Kościoła, bo z czasem za dziećmi przyjdą też ich rodzice.

7. Otwórz plebanię

Wierni oczekują od księdza, żeby probostwo było czymś bliskim. Czasem to otwarcie wyraża się tak jak w Zagwiździu, gdzie ksiądz zaprasza dzieci i młodzież dwa razy w miesiącu na plebanię - poza katechezą - żeby z nimi zwyczajnie pogadać.

Te dzieci, jak dorosną, bez lęku pójdą do księdza z każdą sprawą. W Ostrożnicy wszystko, co istotne dla lokalnej społeczności, odbywa się na probostwie lub na placu przed plebanią - od dożynek i dnia seniora po zabawę karnawałową i bal przebierańców.

8. Proboszcz znaczy sympatyczny
W większości zgłoszeń do naszego plebiscytu parafianie pisali o swoich duszpasterzach, że są uśmiechnięci, otwarci na innych i po ludzku sympatyczni.

Parafianie ze Strzelec Opolskich mówią o ks. Wolfgangu Jośce, że dla każdego ma uśmiech i życzliwe słowo. Wierni z Ostrożnicy pisali o swoim proboszczu, że podaje rękę i zagaduje z sympatią nawet do miejscowych pijaczków i nierobów. Takiego księdza ludzie dzisiaj chcą. Oczekują od kapłana osobistej kultury, życzliwości, ludzkiego ciepła. Kwiaty dla pań wręczane przez proboszcza po mszy św. z okazji dnia kobiet to dobry pomysł duszpasterski.

Dopiero w sympatycznym klimacie parafianie gotowi są przyjąć jakieś uwagi, pouczenia czy krytykę.

Oczekują, że to ksiądz ich odnajdzie, wyjdzie do nich z dobrym słowem, zachęci do rozmowy. Czar osobisty i umiejętność kontaktowania się z ludźmi staje się dziś jedną z niezbędnych cech duszpasterza.

9. Słuchaj innych

Parafianie bardzo sobie cenią proboszcza mądrego, ale nie przemądrzałego. Oczekują - szczególnie członkowie rad duszpasterskich - że nie będą jedynie dekoracją.

Chcą być pytani o opinię w rozmaitych sprawach - o firmę budowlaną, którą należy zatrudnić przy remoncie dachu, kostkę brukową, którą wyłoży się plac kościelny i godzinę odprawiania mszy wieczornej. Im bardziej mają wpływ na to, co dzieje się w parafii, tym bardziej czują się za nią odpowiedzialni.

10. Bądź do dyspozycji
- Kiedy byśmy nie przyszli do naszego proboszcza, to zawsze jest gotów się spotkać - słyszeliśmy w wielu parafiach. - Jest elastyczny, jak się go poprosi, to się dostosuje do potrzeb parafian, np. termin udzielania chrztu.

Coraz bardziej zagonieni ludzie oczekują od proboszcza dyspozycyjności. Jej wyrazem jest nie tylko przesuwanie - według potrzeb - godzin pracy parafialnego urzędu. Od księdza oczekuje się też, że będzie wychodził naprzeciw różnym ludzkim potrzebom.

- Nasz ksiądz pomógł wielu ludziom żyjącym dotychczas w konkubinacie zawrzeć ślub kościelny - pisali parafianie z Opola Nowej Wsi Królewskiej. - Spotykał się, tłumaczył, przekonywał. Nie szczędził czasu dla innych.

Dekalog dobrego proboszcza na szczęście istnieje nie tylko w wyobraźni. Kierują się nim na co dzień finaliści naszego konkursu. A z pewnością nie tylko oni, ale i wielu innych proboszczów. Pewnie nieraz będzie okazja, by o nich napisać. Może już przy następnym plebiscycie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska