Dziki zryły boisko LZS pod Otmuchowem

fot. archiwum
fot. archiwum
Wszystko wskazuje na to, że piłkarze z Łąki pod Otmuchowem na wiosenne rozgrywki LZS-ów będą musieli wynieść się ze wsi. Wszystkiemu winna jest wataha dzików, która regularnie ryje im boisko.

- Czegoś takiego jeszcze nie widziałem! Blisko pół hektara boiska przewrócone do góry nogami - relacjonuje Kazimierz Mentel z otmuchowskiego wydziału rozwoju lokalnego, który wczoraj pojechał z burmistrzem Otmuchowa do Łąki po tym jak tamtejsi mieszkańcy poskarżyli się na dziki.

Teren zryty jest w dziewięśćdziesięciu procentach. Do tego stopnia, że Mentel stojąc na murawie, a raczej na tym co z niej zostało, nie wiedział, że jest na boisku. - To wygląda jak kawał przeoranego pola - mówi. - Pojęcia nie wiem czego one tu szukały.

We wsi wszyscy z sołtysem na czele zachodzą w głowę co dzikom strzeliło do głowy. Dębowych żołędzi tam raczej nie ma, więc chyba pędraki jakieś obudziły się w glebie. Albo korzonków perzu szukają. - A może dżdżownic...? - zastanawia się sołtys podotmuchowskiej Łąki Tadeusz Trojak.

Cokolwiek dziki pod ziemią znalazły najwidoczniej im zasmakowało. Mniej zadowoleni z nocnych harców zwierzyny są sportowcy z tamtejszego LZS-u, którzy jak by nie było zostali przegonieni z własnego boiska. Z rozgrywek wiosennych na własnym podwórku nici, w związku z czym na mecze będą musieli jeździć do pobliskich miejscowości. Na przykład do Wierzbna.
- A my musimy zająć się murawą, bo rada sołecka sama sobie z tym nie poradzi - dodaje burmistrz Jan Woźniak. Gminni włodarze szacują, że straty poczynione przez buchtujące na boisku dziki mogą się wahać od 5 do 10 tys. zł. - Tyle trzeba będzie wydać na przeoranie terenu, wygładzenie go, nową murawę - wylicza Mentel. - No i nie obejdzie się bez ogrodzenia i krawężników. Bo patrząc na efekty nocnego żerowania, zwierzyna musi mieć niezły zapał i na pewno ot tak nie odpuści.

Jak twierdzi sołtys Trojak to zresztą nie pierwszy przypadek gościnnych występów dzików w Łące i okolicy. Nie raz zdarzało się, że tratowały przydomowe uprawy, czasem spacerowały sobie po ulicy.

- Bardzo się cieszymy, że zwierzyna w naszej gminie czuje się dobrze i swobodnie sobie paraduje po bezdrożach, ale teraz to dziki już przegięły. Wkurzyły nas dość mocno - Mentel marszczy brew. - Boisko trzeba będzie odbudować, ale ciekawe czy jakaś firma ubezpieczeniowa zechce obiekt ubezpieczyć...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska