- Co roku spotykamy się na modlitwie w ich intencji. To byli nasi koledzy i nigdy ich nie zapomnimy - mówi ks. Józef Żyłka, kapelan Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, który wczoraj w Kluczu odprawił mszę z okazji 4. rocznicy katastrofy w hali MTK. Uczestniczyło w niej kilkudziesięciu hodowców oraz ich rodziny.
Nieusunięty z dachu hali MTK śnieg spowodował przeciążenie konstrukcji i dach o gigantycznej powierzchni runął do środka. Na miejscu katastrofy niemal natychmiast pojawiły się ekipy straży pożarnej i pogotowia, pomagając kilkuset osobom opuścić rumowisko. 65 uczestników wystawy poniosło jednak śmierć na miejscu lub zmarło w wyniku odniesionych ran i wychłodzenia organizmu.
Wśród śmiertelnych ofiar katastrofy było pięcioro mieszkańców Opolszczyzny. To mimo wszystko niewiele, zważywszy, jak wielką popularnością cieszy się w naszym regionie hodowla gołębi pocztowych. Wiadomo m.in., że kilkudziesięcioosobowa wycieczka hodowców z Kędzierzyna-Koźla i okolic wyszła z hali MTK zaledwie na kilkadziesiąt minut przed katastrofą.
Śledztwo wykazało, że bezpośrednią przyczyną tragedii były zaniedbania organizatorów, w tym przede wszystkim nieodśnieżenie dachu hali. Ponadto wyszło na jaw, że projekt obiektu zawierał błędy, a do jego realizacji użyto niewłaściwych materiałów. Proces szefów MTK rozpoczął się w 2009 roku.
Ofiary katastrofy wciąż nie mogą doczekać się odszkodowań. W październiku 2009 r. skarb państwa odmówił zawarcia z nimi ugody i do sądów trafiają właśnie indywidualne pozwy. Ich wartość szacuje się na 15 do 20 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?