W szranki stanęło siedmiu zawodników z południa Polski. W stawce tej zabrakło "Pudziana". On wystąpił w roli prowadzącego imprezę i nauczyciela mniej doświadczonych kolegów. A było w czym pomagać. Siłaczy czekało bowiem sześć wymyślnych konkurencji. Już patrzenie na każdą z nich mogło przyprawić o zawrót głowy. Zaczęli od spaceru farmera.
- Z walizkami ważącymi po 130 kilogramów należy pokonać 40 metrów w jak najkrótszym czasie - wyjaśnia Pudzianowski. - Jednak czas jest ograniczony. Maksymalnie półtorej minuty.
Najszybszy okazał się Wojciech Jastrząb ze Strzelina na Dolnym Śląsku. Zadany dystans pokonał w niewiele ponad 20 sekund. Publiczność nie odpuściła jednak mistrzowi. "Pudzian" po krótkiej rozgrzewce stanął na linii startu. Pokazał klasę, pokonując 40 metrów w 18,5 sekundy. Każda kolejna konkurencja wyciskała z zawodników jeszcze więcej potu. Po "spacerze farmera" przyszła pora na wyciskanie ważącej 120 kilogramów kłody. Wygrywał ten, kto w 90 sekund wykonał więcej powtórzeń. Podobnie jak w poprzedniej konkurencji, bezkonkurencyjny był Wojciech Jastrząb. Wycisnął ciężar aż dziesięć razy. Najbardziej widowiskowe było przewracanie ważącej 320 kilogramów opony i przeciąganie samochodów. Po wszystkich konkurencjach najlepszym okazał się Wojciech Jastrząb, który zdobył w sumie 38 punktów. Jedno oczko mniej miał Michał Styczeń, policjant z Głubczyc. Na trzecim miejscu zawody zakończył Sławomir Jankowski z Dolnego Śląska. Mariusz Pudzianowski gościł w Pietrowicach jedynie kilka godzin.
- Wieczorem mam samolot do Stanów, gdzie będę się przygotowywał do kolejnych zawodów - zdradził siłacz, po czym rozdał ostatnie autografy i odjechał na lotnisko do Warszawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?