Dźwigali i wyciskali

Fot. Szymon Popczyk
Wojciech Jastrząb ze Strzelina aż 10 razy wycisnął ważącą 120 kilogramów kłodę. Mariusz Pudzianowski mierzył czas i... dopingował do większego wysiłku.
Wojciech Jastrząb ze Strzelina aż 10 razy wycisnął ważącą 120 kilogramów kłodę. Mariusz Pudzianowski mierzył czas i... dopingował do większego wysiłku. Fot. Szymon Popczyk
Mariusz Pudzianowski, jeden z najsilniejszych ludzi świata, był gwiazdą wczorajszych zawodów siłaczy w Pietrowicach pod Głubczycami.

W szranki stanęło siedmiu zawodników z południa Polski. W stawce tej zabrakło "Pudziana". On wystąpił w roli prowadzącego imprezę i nauczyciela mniej doświadczonych kolegów. A było w czym pomagać. Siłaczy czekało bowiem sześć wymyślnych konkurencji. Już patrzenie na każdą z nich mogło przyprawić o zawrót głowy. Zaczęli od spaceru farmera.
- Z walizkami ważącymi po 130 kilogramów należy pokonać 40 metrów w jak najkrótszym czasie - wyjaśnia Pudzianowski. - Jednak czas jest ograniczony. Maksymalnie półtorej minuty.

Najszybszy okazał się Wojciech Jastrząb ze Strzelina na Dolnym Śląsku. Zadany dystans pokonał w niewiele ponad 20 sekund. Publiczność nie odpuściła jednak mistrzowi. "Pudzian" po krótkiej rozgrzewce stanął na linii startu. Pokazał klasę, pokonując 40 metrów w 18,5 sekundy. Każda kolejna konkurencja wyciskała z zawodników jeszcze więcej potu. Po "spacerze farmera" przyszła pora na wyciskanie ważącej 120 kilogramów kłody. Wygrywał ten, kto w 90 sekund wykonał więcej powtórzeń. Podobnie jak w poprzedniej konkurencji, bezkonkurencyjny był Wojciech Jastrząb. Wycisnął ciężar aż dziesięć razy. Najbardziej widowiskowe było przewracanie ważącej 320 kilogramów opony i przeciąganie samochodów. Po wszystkich konkurencjach najlepszym okazał się Wojciech Jastrząb, który zdobył w sumie 38 punktów. Jedno oczko mniej miał Michał Styczeń, policjant z Głubczyc. Na trzecim miejscu zawody zakończył Sławomir Jankowski z Dolnego Śląska. Mariusz Pudzianowski gościł w Pietrowicach jedynie kilka godzin.

- Wieczorem mam samolot do Stanów, gdzie będę się przygotowywał do kolejnych zawodów - zdradził siłacz, po czym rozdał ostatnie autografy i odjechał na lotnisko do Warszawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska