Dzwoni policjant i prosi o pomoc? To może być oszust!

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Policjanci spodziewają się, że przestępcy mogą próbować wykorzystać tę metodę również w innych częściach Polski, dlatego proszą o czujność.
Policjanci spodziewają się, że przestępcy mogą próbować wykorzystać tę metodę również w innych częściach Polski, dlatego proszą o czujność.
Przestępcy podszywający się pod funkcjonariuszy udają, że chcą złapać naciągaczy, po czym... sami znikają z pieniędzmi.

Mechanizm działania oszustów przypomina tzw. metodę na wnuczka, o której zrobiło się głośno w mediach. Naciągacze postanowili wykorzystać tę złą sławę, i teraz podają się za policjantów, którzy rozpracowują przestępców okradających staruszków metodą na wnuczka.

O tym, że łatwowierność może słono kosztować przekonało się dwóch mieszkańców Konina, którzy stracili w ten sposób 16 tys. złotych. W jednym i drugim przypadku mechanizm był podobny.

nto.pl na Twitterze. Obserwuj nas!

Skontaktował się z nimi pseudopolicjant, prosząc o pomoc w zatrzymaniu naciągaczy, którzy działają metodą na wnuczka.

Mężczyzna, który podawał się za funkcjonariusza uprzedzał, że za chwilę zadzwoni ktoś z szajki oszustów i prosił, aby wydać mu pieniądze, bo to pozwoli zatrzymać sprawców na gorącym uczynku.

Okradzione osoby dopiero po czasie dowiadywały się, że policja z tą “akcją" nie miała nic wspólnego.

Zobacz także: Opolskie - wiadomości i wydarzenia z Twojego regionu

Policjanci spodziewają się, że przestępcy mogą próbować wykorzystać tę metodę również w innych częściach Polski, dlatego proszą o czujność.
- Jeśli odbierzemy telefon od osoby podającej się za funkcjonariusza, która prosi nas o pomoc w zatrzymaniu sprawcy to możemy być pewni, że mamy do czynienia z oszustem - mówi Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Możemy w takiej sytuacji się rozłączyć i o sprawie zapomnieć, ale oszust będzie działał dalej naciągając innych. Dlatego najlepiej, pod pozorem np. zakłóceń w telefonie, rozłączyć się i powiadomić policję - radzi.

Funkcjonariusze spodziewają się, że metoda wykorzystywana przez naciągaczy może jeszcze nie raz się zmienić. - Ale oszustwa możemy bardzo łatwo uniknąć - zaznacza Jarosław Dryszcz. - Jeśli faktycznie chcemy pomóc krewnemu, który znalazł się w tarapatach, to poprośmy, aby pieniądze odebrał osobiście, albo podajmy je przez zaufaną osobę, a nie kogoś, kogo pierwszy raz widzimy na oczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska