Edward Hałajko: Oryginału obrazu Karugi staroście nie oddam!

Redakcja
Edward Hałajko i portret Wincentego Karugi, pierwszego powojennego starosty nyskiego.
Edward Hałajko i portret Wincentego Karugi, pierwszego powojennego starosty nyskiego. Klaudia Pokładek (O)
Rozmowa z Edwardem Hałajko, dyrektorem Powiatowego Muzeum w Nysie.

Podobno starosta Czesław Biłobran chciał „wydębić” od pana portret Wincentego Karugi, pierwszego powojennego starosty nyskiego...
W istocie tak niemal było. Jak się dowiedział, że w naszym muzeum wisi jedyny portret powojennego starosty, to stwierdził: „o, to ja go wezmę”. Delikatnie mu to jednak wyperswadowałem, ponieważ obraz autorstwa Lukasa Mrzygłoda namalowany w 1946 roku jest na ekspozycji, a nie w magazynie. Bo gdyby tam był, to faktycznie, mógłbym mu czasowo go wypożyczyć.

Na co mu ten obraz?

Starosta Biłobran urządza nowe pomieszczenia w budynku, do którego wkrótce przeprowadzi się całe starostwo, w byłej siedzibie Banku Śląskiego. I uznał, że warto, by na ścianie zawisł jego poprzednik. W ten sposób przy okazji chce przywrócić pamięć o Wincentym Karudze. Myślę, że to dobra koncepcja i z chęcią my muzealnicy mu w tym pomożemy. Obiecaliśmy już, że przygotujemy reprodukcje, kopie starych map. Zarówno Księstwa Nyskiego, jak i powiatu. Żeby pokazać jak z biegiem czasu zmieniały się nasze granice.

A na czym ostatecznie stanęło z obrazem?

Na tym, że go nie oddam (śmiech). A tak poważniej: obiecałem, że zrobimy kopie obrazu, metodą cyfrową, która przy dobrych wiatrach będzie wyglądała niemal jak oryginał. Dla niewprawnego oka naprawdę nie będzie różnicy. Zatem ostatecznie Karuga zawiśnie u pana Biłobrana na ścianie. Być może również w towarzystwie wszystkich kolejnych starostów, z Czesławem Biłobranem włącznie...

Co wiemy o Wincentym Karudze?

Tak naprawdę to niewiele, poza tym że pochodził ze Śląska, że był pierwszym starostą i że zaangażowany był po wojnie w usuwanie śladów niemieckości na tych ziemiach. Dziś niektórzy mają mu to za złe, ale wówczas inne były realia. Z dzisiejszego punktu widzenia wiemy, że to było złe, ale w tamtych czasach było to, powiedzmy, zrozumiałe.

Nie korci was, historyków, by zbadać życiorys Karugi?

Pewnie, że tak. Zwłaszcza teraz, przy okazji całej tej historii z jego portretem, kiedy uświadomiłem sobie, że tak naprawdę nic o nim nie wiemy. Sam mam niewiele czasu, ale niewykluczone, że oddeleguję do tego zadania stażystę. Żeby pogrzebał trochę w archiwach i dowiedział się czegoś więcej o pierwszym powojennym staroście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska