Ekscesy podczas meczu Stali Brzeg i Odry Opole. Piłkarz wniósł race na stadion?

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
"Pokaz pirotechniczny" trwał praktycznie do końca pierwszej połowy meczu.
"Pokaz pirotechniczny" trwał praktycznie do końca pierwszej połowy meczu. Mariusz Matkowski
Do ekscesów doszło 11 listopada podczas pucharowego meczu Stali Brzeg z Odrą Opole. Zatrzymano trzech kibiców, którzy mieli odpalić petardy. Mundurowi sprawdzają też trop wiodący do zawodników.

Kończył się właśnie kwadrans gry pucharowego spotkania Stali Brzeg z opolską Odrą rozgrywanego 11 listopada na brzeskim stadionie, kiedy na trybunach fani gospodarzy odpalili materiały pirotechniczne: race i petardy hukowe. Cześć z nich spadła na tartanową bieżnię okalającą boisko, zostawiając w niej wypalone ślady.

“Pokaz pirotechniczny” trwał praktycznie do końca pierwszej połowy meczu, mimo próśb stadionowego spikera, który apelował do fanów brzeskiej Stali, by nie robili tego, bo klub może zapłacić wysoką karę finansową (używanie środków pirotechnicznych zabronione jest przez prawo).

- W odpowiedzi na te apele kibice tylko zaśpiewali wulgarną przyśpiewkę i dalej dobrze się bawili - mówi jeden z kibiców, który był na meczu.

Zachowanie fanów obserwowali brzescy i opolscy nieumundurowani policjanci, którzy dokumentowali też całą sytuację kamerami. Zaraz po meczu zatrzymali trzy osoby, które miały odpalać petardy.

- Usłyszały zarzuty zniszczenia mienia oraz odpalania środków pirotechnicznych na stadionie - mówi asp. sztab. Mirosław Dziadek z brzeskiej policji. - Postępowanie trwa, przeglądamy nadal monitoring stadionowy i nagrania policjantów. Nie wykluczamy dalszych zatrzymań.

Policjanci ustalają też jak środki pirotechniczne znalazły się na stadionie. Na bramkach wejściowych każdy kibic był sprawdzany przez ochronę, więc nie było możliwości ich wniesienia. Jeden z tropów prowadzi do piłkarzy brzeskiej Stali. Jeden z nich przyznał policjantom, że przekazał torbę kibicom, ale nie wiedział, co się w niej znajduje.

Oprócz policji sprawą zajmuje się Opolski Związek Piłki Nożnej. - Czekamy na ustalenia policji i będziemy podejmowali kroki - mówi Franciszek Dudek, szef wydziału dyscypliny OZPN. - Klubowi grożą kary finansowe. Jeśli natomiast okaże się, że to zawodnik wniósł race na stadion, może grozić mu nawet dyskwalifikacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska