Protokół
Protokół
Stal AZS Nysa - Jadar Siedlce 3:0 (8,11,21)
Stal: Fijałek, Kacprzak, Stancelewski, Łuka, Pizuński, Karpiewski, Andrzejewski (libero) - Bułkowski, Jarząbski. Trener Janusz Bułkowski
Jadar: Walczykowski, Zbierski, Jasiński, Chwastyniak, Kowalczyk, Makowski, Kaniowski (libero) - Bucki, Zbucki, Obuchowicz, Ranecki. Trener Maciej Nowak.
Mimo że Stal jest zdecydowanym faworytem ćwierćfinałowych starć, to niewielu jej kibiców spodziewało się tak błyskawicznego triumfu. W sobotę przyjezdni w trzech odsłonach zdobyli łącznie zaledwie 40 punktów!
- Szkoda, że nie prowadzi się księgi rekordów I ligi, ponieważ po tym spotkaniu moglibyśmy tam trafić - mówił pół żartem, pół serio przyjmujący gospodarzy Kamil Kacprzak. - Nie tylko z racji ekspresowego i efektywnego zwycięstwa, lecz również z powodu świetnych zagrywek. Ten element w tym sezonie jeszcze tak dobrze nie funkcjonował .
Serwis okazał się najmocniejszą stroną miejscowych, którzy skutecznie odrzucili rywali od siatki. Rzadko spotykaną serię zanotował w II secie Dawid Bułkowski, który wszedł w pole zagrywki przy stanie 18:11 i... nie opuścił go do końca partii.
- Goście w całym meczu rozegrali tylko cztery akcje środkiem - wyliczał trener Stali Janusz Bułkowski. - To zasługa naszych bardzo dobrych podań. Oczekiwaliśmy cięższej przeprawy, ale nie daliśmy Jadarowi pograć. Nie mam nic przeciwko, by kolejne nasze spotkania wyglądały podobnie.
Najbardziej wyrównany był trzeci set, w którym zawodnicy z Siedlec próbowali poderwać się do walki i podjęli ryzyko w zagrywce. Gospodarze jednak ani na moment nie oddali prowadzenia, utrzymując kilkupunktową przewagę.
- Po dwóch łatwo wygranych odsłonach w nasze szeregi wdarło się drobne rozkojarzenie, ale kontrolowaliśmy wydarzenia - tłumaczył Kacprzak. - Każdy z nas zasługuje dziś na pochwały. Goście starali się mocniej serwować, lecz popełniali mnóstwo błędów. To znacznie ułatwiało nam zadanie.
Zwycięstwo w ekspresowym tempie ma znaczenie w kontekście drugiego pojedynku obu drużyn, który rozpocznie się w niedzielę w Nysie o godzinie 17.00.
- Zmęczenie daje się powoli we znaki, dlatego cieszymy się, że dziś straciliśmy mało sił - komentował Kamil Kacprzak. - Dekoncentracja przed jutrzejszym meczem nam nie grozi. Jesteśmy zbyt doświadczonym zespołem. Chcielibyśmy równie szybko rozprawić się z przeciwnikiem, choć zdajemy sobie sprawę, iż Jadar może nam wyżej zawiesić poprzeczkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?