Ekstraklasa futsalistów. Fit-Morning Gredar Brzeg wysoko przegrał w Pniewach

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Futsaliści z Brzegu mają nad czym myśleć...
Futsaliści z Brzegu mają nad czym myśleć... Oliwer Kubus
Siódmej porażki z rzędu w elicie futsalistów doznał właśnie Fit-Morning Gredar Brzeg. Tym razem nasz beniaminek najwyższego szczebla przegrał w Pniewach z miejscowymi Red Dragons.

Co znamienne o ile większość spotkań we wspomnianej serii brzeżanie przegrywali minimalnie o tyle tym razem większych szans nie mieli. Wyżej notowana ekipa spod Poznania rozbiła ich bowiem 5-1. Złudzeń goście musieli pozbyć się zresztą jeszcze przed przerwą. Wówczas to bowiem rywale zaaplikowali im cztery gole. Aczkolwiek na półmetku inauguracyjnej odsłony wynik był bezbramkowy.

Duża w tym jednak zasługa Jakuba Budycha, który już od samego początku uwijał się jak w ukropie, a bywało, że i świetnie bronił po dwa trzy strzały rywala na przestrzeni jednej akcji. Goście też jednak wówczas mieli swoje szansę, a najbliżej dwukrotnie był Witalij Baitsur. Niedawno pozyskany Ukrainiec za każdym razem uderzał płasko, a reprezentacyjny golkiper Łukasz Błaszczyk odbijał te próby ze sporym trudem i to nogami.

Gdy jednak ledwo co minęła połowa pierwszej odsłony wynik otworzył Patryk Hoły, który zaledwie w środę zadebiutował w kadrze Polski przeciwko Portugalii. Nieco ponad cztery minuty później sprawy w swoje ręce, a raczej nogi, wziął Bartłomiej Gładyszewski. Wszak na przestrzeni 12 sekund dwa razy skierował piłkę do siatki. Najpierw 19-latek tylko dołożył nogę, a potem wykończył sprytnie rozegrany rzut rożny. Z kolei tzw. „gola do szatni” zdobył Mateusz Kostecki i było praktycznie po emocjach.

Co prawda przyjezdni zaraz po zmianie stron zdobyli bramkę, za sprawą Przemysława Matejki, który wykorzystał błąd defensywy rywala, ale potem okazała się ona jedynie „honorową”. Szansę na więcej były, ale swoje zatrzymał też Błaszczyk. Niemniej więcej pracy miał Budych, który uchronił brzeżan od jeszcze wyższej porażki. Aczkolwiek przy uderzeniu Adriana Skrzypka z najbliższej odległości - gdy upływało pół godziny gry - po prostu szans nie miał.

Warto odnotować, iż w naszym zespole zagrało dwóch nowych zawodników, choć w jednym przypadku nie jest to do końca precyzyjne określenie, albowiem Marcin Krajewski grał w niej swego czasu na parkietach 1 ligi. W drugim przypadku chodzi o 20-letniego Sebastiana Kozinę, który właśnie zaczyna przygodę z tą odmianą piłki nożnej.

Red Dragons Pniewy - Fit Morning Gredar Brzeg 5-1 (4-0)
Bramki:
1-0 Hoły - 11., 2-0 Gładyszewski - 15., 3-0 Gładyszewski - 15., 4-0 Kostecki - 20., 4-1 Matejko - 21., 5-1 Skrzypek - 30.
Brzeg: Budych, Konieczny - Matejko, Witek, Rojek, Grochowski oraz Tavares, Krajewski, Kucharski, Jose Pepo, Bernardino, Baitsur, Kozina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska