Ekstraklasa hokeja. Orlik Opole - Podhale Nowy Targ 2:4

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Krzysztof Zwierz (z lewej) i jego koledzy z Orlika nie zdołali urwać punktów wyżej notowanej ekipie z Nowego Targu.
Krzysztof Zwierz (z lewej) i jego koledzy z Orlika nie zdołali urwać punktów wyżej notowanej ekipie z Nowego Targu. Oliwer Kubus
Czwartą porażkę z rzędu zanotowali hokeiści Orlika Opola. Na własnym lodowisku ulegli wiceliderowi z Nowego Targu 2:4.

Protokół

Protokół

Orlik Opole - Podhale Nowy Targ 2:4 (0:1, 0:1, 2:2)

BramkI: 0:1 Dziubiński - 4., 0:2 - Omieljanienko - 38., 1:2 Szydło - 41., 1:3 Michalski - 53., 1:4 Mrugała - 59., 2:4 Szczurek - 60.

Orlik: Murray - Kostek, Sordon, Szczurek, Szydło, F. Stopiński - Mariani, M. Stopiński, Rompkowski, Harcharik, Obrał - Bychawski, Semiannikow, Wirolainen, Korzeniowski, Tichomirow - Resiak, Sznotala, Zwierz, Wójcik, Gawlik. Trener Jacek Szopiński.

Podhale: Raszka - Lućka, Sulka, Gruszka, Dziubiński, D. Kapica - K. Kapica, Imrich, Kmiecik, Bryniczka, Różański - Łabuz, Mrugała, Michalski, Wronka, Omieljanienko - Jaśkiewicz, Tomasik,. Zarotyński, Olchawski, Wielkiewicz. Trener Marek Ziętara.

Sędziował: Zbigniew Wolas (Oświęcim); Kary: Orlik - 8 min; Podhale - 6 min.

- Po raz kolejny przegrywamy w niezłym stylu - mówił po meczu zasmucony szkoleniowiec Orlika Jacek Szopiński. - Cóż jednak z tego, skoro znów nie zdobywamy punktów. Rywale wygrali zasłużenie, my popełniliśmy zbyt wiele błędów. Zagraliśmy przyzwoicie, choć słabiej niż w poprzednich spotkaniach. Nie z wszystkich zawodników jestem zadowolony, lecz nie chcę wymieniać nazwisk. Tę sprawę wyjaśnimy sobie w szatni, wewnątrz drużyny.

Starcie ze świetnie spisującym się w tym sezonie Podhalem rozpoczęło się dla naszych hokeistów źle. Już w 4. min uderzenia wyróżniającego się w szeregach gości Krystiana Dziubińskiego nie zdołał obronić John Murray. W kolejnych minutach nasz bramkarz spisywał się znakomicie i niejednokrotnie wyciągał swój zespół z opresji. Skapitulował dopiero pod koniec drugiej tercji.

- Ta bramka do szatni okazała się kluczowa - uważał zawodnik gospodarzy Michał Szczurek. - Nie wiadomo, jak potoczyłby się mecz, gdybyśmy do ostatniej części przystępowali ze stratą jednego gola. Może udałoby nam się przynajmniej doprowadzić do remisu.

Nadzieje opolskich kibiców na korzystny wynik odżyły na początku trzeciej tercji, kiedy kontaktowego gola zdobył po asyście Mateusza Sordona Sebastian Szydło. Orlik atakował, dążył do wyrównania, jednak w 53. min sam stracił bramkę i w konsekwencji szansę na punkty. Goście strzelili jeszcze czwartego gola. Rozmiary porażki opolan zmniejszył w ostatnich sekundach Szczurek.

- Chciałbym, żeby to trafienie gwarantowało nam choćby punkt - komentował napastnik Orlika. - W naszych szeregach kumulowały się błędy, a przeciwnicy skrzętnie z tego korzystali. Pewnie trener wyciągnie wnioski i dokona roszad w "piątkach". Walczymy, walczymy, ale ciągle czegoś do szczęścia brakuje.

Komplementów naszej drużynie nie szczędził podczas konferencji prasowej opiekun Podhala Marek Ziętara.

- Orlik bardzo wysoko zawiesił nam poprzeczkę - przyznawał trener Ziętara. - Widać, że to dobry, poukładany zespół i napsuje krwi jeszcze niejednej ekipie. Przez 60 minut toczyliśmy ciężki bój na wymagającym terenie, dlatego zwycięstwo cieszy nas podwójnie.

- Czujemy niedosyt - podsumowywał Szczurek. - Ta zła seria porażek musi jednak minąć. Nie zwieszamy głów, tylko zabieramy się do jeszcze cięższej pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska