Ewa Kopacz i Janusz Piechociński spotkali się z Marosem Sefcovicem w sprawie unii energetycznej

Piotr Smoliński/Polskapresse
Ewa Kopacz z Marosem Sefcovicem, wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej.
Ewa Kopacz z Marosem Sefcovicem, wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej. Piotr Smoliński/Polskapresse
Janusz Piechociński, minister gospodarki oraz premier Ewa Kopacz spotkali się dzisiaj z Marosem Sefcovicem, wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej. Tematem rozmów była strategia KE w sprawie budowy unii energetycznej, która zostanie przedstawiona 25 lutego

Mamy do czynienia z dwoma punktami myślenia. Z jednej strony zachodnie państwa i firmy uważają, że należy brać pod uwagę argumenty biznesowe. Z kolei państwa Europy Środkowo-Wschodniej są pod presją, bo płacą więcej za gaz i to normalne, że oczekują od Unii Europejskiej wzmocnienia ich pozycji negocjacyjnej. Naszym zadaniem jest osiągnięcie kompromisu i pogodzenie tych dwóch stanowisk - dodał w-ce przewodniczący KE ds. unii energetycznej.

W 2014 roku Donald Tusk, wówczas szef rządu, przedstawił w Brukseli projekt europejskiej unii energetycznej. Najważniejszym punktem było powołanie spółki, która dokonywałaby zakupu gazu dla całej wspólnoty.

- Chodzi o bezpieczeństwo energetyczne i zapewnienie niższych cen - tłumaczył Janusz Piechociński - Korzystając z różnych źródeł, będziemy w lepszej pozycji negocjacyjnej. Polska ma duży potencjał energetyczny i chce być eksporterem netto. Ale na przykład Rosja nie jest objęta pakietem klimatycznym, przez co u nas bardziej opłacało się handlowanie energią niż jej produkowanie. Chcemy, żeby nasza energetyka była maksymalnie rozproszona, czyli oparta na nowych zasobach i wielu źródłach - podkreślił minister gospodarki.
- Jeszcze 10 lat temu polityka energetyczna w ogóle w Unii nie była domeną wspólną. To wprowadzono dopiero do Traktatu Lizbońskiego, i to na wniosek Polski. Rozszerzono wówczas paragraf nt. podejmowania wspólnych działań na rzecz bezpieczeństwa energetycznego - powiedział Marcin Święcicki, poseł Po . - Bo jest wiele firm, które kupują po rozmaitych cenach, na rozmaitych warunkach. Dobrowolne połączenie się to jest jedna rzecz, a zakupy przez całą Unię w różnych źródłach, tak żeby np. Gazprom nie mógł nas rozgrywać, i każdemu sprzedawać po swojemu, to sprawa trudna - dodał.

Głównym problemem w osiągnięciu porozumienia mogą być rozbieżne interesy wschodu i zachodu.

- Unia Energetyczna może przynieść korzyści wszystkim w Europie - podkreślił Święcicki. - Po pierwsze może podnieść jej bezpieczeństwo energetyczne, żeby nikt nie mógł nas szantażować lub na wypadek utraty jakiegoś źródła. Po drugie, dobry rynek utrudnia producentom dyktowanie cen i wtedy to konsumenci stają się panami, mając wybór od kogo biorą gaz i ropę, wpływając jednocześnie na obniżenie cen - wyjaśnia poseł z Komisji Gospodarki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska