Ewa Kopacz obiecała interwencję w aferze dębowej. Zwołała tylko jedno spotkanie

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Premier Ewa Kopacz.
Premier Ewa Kopacz. Mirosław Dragon
Doszło już do sześciu podpaleń w aferze dębowej w Wołczynie. Premier Ewa Kopacz obiecała, że osobiście będzie interweniować w tej sprawie. Zorganizowała tylko jedno spotkanie i wydała jeden ogólnikowy komunikat.

26 sierpnia podczas wizyty dla Opolszczyźnie premier Ewa Kopacz obiecała, że zaraz po powrocie do Warszawy osobiście zajmie się aferą dębową, podpalaniami oraz bezradnością policji i prokuratury.

Dopiero po miesiącu, 28 września, zorganizowała spotkanie z opolskim komendantem policji, wojewodą opolskim, ministrami i zastępcą komendanta głównego policji.

Premier Ewa Kopacz obiecała zająć się tą sprawą, ale na razie zorganizowała tylko jedno spotkanie z policją, wojewodą i ministrami. Jakie są efekty tego spotkania - nie wiadomo, Kancelaria Premiera milczy.

Już trzykrotnie próbowaliśmy dopytać w Kancelarii Premiera, czy zdaniem pani premier działania służb w tej sprawie były prawidłowe? Jakie są konkretne ustalenia tego spotkania, jakie będą kolejne działania w tej sprawie? Odpowiedzi nie mamy do dzisiaj.

- Po tej operatywce na bandytów padł z pewnością blady strach - drwi poseł Sławomir Kłosowski (PiS). - Udział w operatywce wojewody opolskiego i opolskiej komendant policji wróży natychmiastowy sukces. Tylko czekać, aż oprychy z podniesionymi rękoma przyjdą do wojewody i się przyznają.

Terroryzowanym świadkom do śmiechu jednak nie jest. Ekolog Adam Ulbrych po spaleniu domu mieszka w barakowozie. Spółka rolna Promex po spaleniu drogiego sprzętu rolniczego jest na krawędzi bankructwa. Świadkowie z Kluczborka po podpaleniu drzwi w mieszkaniu boją się o życie swoich dzieci.

W tym miesiącu ruszy proces Daniela R. z Rożnowa, oskarżonego o to, że pisał do ekologa Adama Ulbrycha SMS-y, w których groził mu, że go wykończy. Oskarżony jest o groźby karalne, dodatkowo na jego posesji w Rożnowie policjanci znaleźli kradziony ciągnik wart 150 tysięcy zł i 175 m sześc. drewna, prawdopodobnie z wycinanych nielegalnie drzew. Świadkowie nie mają jednak żadnych wątpliwości: - On jest tylko płotką, człowiekiem wynajętym do brudnej roboty za 50 zł, może za trochę więcej - mówią zgodnie.

Przypomnijmy: Adamowi Ulbrychowi, który zawiadamiał prokuraturę o masowych wycinkach drzew, spalono doszczętnie dom w Komorznie. Od podpalenia wkrótce minie rok, winnego policja do dzisiaj nie złapała, a śledztwo zostało już formalnie umorzone.

Bezkarni ciągle są też bandyci, którzy czterokrotnie podpalali majątek spółki rolnej Promex w Rożnowie. Z dymem poszedł majątek wart ponad milion złotych!

Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie, ale efektów na razie nie ma żadnych. Szefowie Promeksu boją się o swoje życie, są objęci policyjną ochroną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska